Ogólne |
---|
Nasza Działalność |
---|
Klub Seniora |
---|
Galeria zdjęć |
---|
Archiwum |
---|
1.W czasie każdej wycieczki, krótszej czy dłuższej, autokarowej czy pieszej, przewodnicy zawszeprowadzą komentarz krajoznawczy dotyczący zabytkóww szerokim pojęciu, dotyczący historii czy też komentarz dotyczący przyrody, czyli różnych form ochrony przyrody,występowania spotykanychobiektów przyrodniczych.
2.Zawsze są podane ilości punktów, które można zdobyć w czasie danej wycieczki do poszczególnychodznak ustanowionych przez różne jednostkiPTTK, czyli na przykład Górska Odznaka Turystyczna, Odznaka Turystyki Pieszej, Turysta Przyrodnik czy inne.
3.Na stronie www.epodkarpacie.com, zakładka Foto PTTK, można oglądać zdjęcia z niektórych wycieczek, oczywiście wtedy, kiedy ktoś je robi.Dlatego zachęcamy, w imieniu Zarządu KT 32, do fotografowania, potem do wysłania zdjęć do kol. Andrzeja Wesołego, prezesa Zarządu KT32,na adres wycieczki@pttkrzeszow.pl, który umieści je na w/w stronie.
Zgodnie z planem, tym razem 5 stycznia w środę, odbyło się spotkanie opłatkowe, organizowane wspólnie z Kołem Przewodników. Uczestniczyło łącznie 60 osób, w tym 2 uczniów. Tym razem spotkanie rozpoczął ks. Janusz Sądel z Rzeszowa, który po przeczytaniu fragmentu Ewangelii, przypomniał o zmarłych, pobłogosławił opłatki. Głos zabrał również kol. Marek Korbecki – wiceprezes Koła Przewodników oraz kol. Andrzej Wesół – prezes Koła Terenowego Nr 32. Akompaniament muzyczny zapewnił zespół w składzie: kol. Piotr Wilk, kol. Michał Wiech oraz solistka - kol. Magda Lasota. Teksty kolęd były wyświetlane na ekranie, stąd każdy mógł bez problemu śpiewać. Tradycyjnie, jak co roku, duża część tego co było na stołach do konsumpcji, zostało przygotowane przez panie uczestniczące w spotkaniu. W przerwach w śpiewaniu kolęd, na ekranie wyświetlane były zdjęcia kol. Zbyszka Sewerniaka, zdjęcia z licznych wędrówek z rzeszowskim PTTK-iem.
Pierwotny termin tego biegu, czyli 8.01.2011, został zmieniony na 5.02.2011 ze względu na brak śniegu. Tym razem również nie było odpowiednich warunków, czyli w nowym terminie również się nie odbył planowany bieg. Szkoda, organizatorzy przygotowali się jak zawsze bardzo dobrze, niestety pogoda nie była łaskawa. Może w następnym sezonie będzie lepiej.03.Marsz Lasowiaka im. Andrzeja Kusia - 13.02.2011Pierwotny termin tego biegu, czyli 6.02.2011, został zmieniony na 13.02.2011 ze względu na bieg narciarski „Z Kijem na Niedźwiedzia”. Tym razem również nie było odpowiednich warunków, dlatego odbył się jako marsz pieszy. Uczestniczyło 27 osób, z tego dwójka to młodzież szkolna. Przez pewien odcinek uczestniczył poseł Stanisław Ożóg, który opowiedział historie pomnika pomordowanych przez NKWD w Turzy. Właśnie tam, przy pomniku prof. Kidy, cała grupa zatrzymała się na krótką chwilę modlitwy, zadumy, na zapalenie zniczy. Po dojściu do Jańciówki, zapalono ognisko, upieczono kiełbaski. Przy ognisku, tradycyjnie pomagał kol. Tadeusz, nauczyciel z Sokołowa, razem ze swoją córką, żoną i koleżanką córki. Szkoda, że nie było śniegu, dlatego odbył się marsz pieszy. Był to już XX jubileuszowy, zainicjowany kiedyś przez nieżyjącego kol. Andrzeja Kusia. Jak zawsze, organizacją całości zajął się kol. Tadeusz Pasierb.
Tradycyjnie, w sobotę, najbliższą pierwszemu dniu wiosny, tym razem 19 marca, odbył się rajd „Na powitanie wiosny”. Zanim przedstawione będą dane co do ilości uczestników, warto przypomnieć nieco historii opisywanej imprezy. Wiadomo na pewno, że pierwsza imprezę z tego cyklu w Kole Terenowym Nr 32 zorganizował zmarły 2 lata temu, kol. Andrzej Kuś. Wg dokumentów (Książka protokołów KT 32), pierwszą taką imprezę zorganizował 17 kwietnia 1983 roku. Nie ma innych dokumentów, które świadczyłyby o tym, że organizowano tego typu imprezy wcześniej. W kolejnych latach organizowano kolejne edycje tego jednodniowego rajdu. Co jest istotne, data każdorazowej imprezy, nie zawsze była bliska dacie nadejścia wiosny czyli 21 marca. Można też zauważyć, że imprezy te nazywano „Powitanie wiosny”, lub „Na powitanie wiosny”, zawsze chodziło jednak o ten sam rajd. Dopiero, kiedy Prezesem Zarządu Koła został, nieżyjący już dzisiaj, kol. Bogusław Zarzycki, a pierwszy raz miało to miejsce 28 października 1992 roku, kolejne edycje „Powitania wiosny” odbywały się „w pobliżu” 21 marca. Tak się działo do bieżącego roku. Biorąc więc pod uwagę rok pierwszego „Powitania wiosny”, czyli 1983, w roku bieżącym byłaby to 29 impreza z tego cyklu. Wracając do ostatniej, czyli 29 edycji, uczestniczyło w niej 171 osób, z tego 26 osób, to opiekunowie i organizatorzy, reszta to młodzież szkolna. Tym razem organizatorami byli „trzej muszkieterzy” czyli kol. kol. Marian Buda, Ada, Czarnek i prezes Zarządu Koła czyli Andrzej Wesół. Bardzo dużo pomagała kol. Anna Smoleń, sekretarz Zarządu Koła. Wracając do uczestników, to byli to uczniowie z opiekunami z następujących szkół: SP (Szkoła Podstawowa) z Pustyni k/Dębicy, SP Nr 10 z Jarosławia, SP Nr 1 z Nienadówki, z Rzeszowa: Gimnazjum Nr 1, Gimnazjum s.s. Prezentek, SP 3, SP 14, SP 17, SP 27, SP z dzielnicy Załęże oraz grupa z Młodzieżowego Domu Kultury z Baranówki. Ponieważ prognozowana była deszczowa i śnieżna pogoda, planowane przejście do „Siedliska Janczar” w Pstrągowej, zostało zmodyfikowane. Otóż pierwszym punktem wycieczki było zwiedzanie tunelu pod Górą Żarnowską w Strzyżowie, łącznie z wejściem do bocznego przejścia, prowadzącego do .budynku dawnej strażnicy. Większośc uczestników była tutaj po raz pierwszy. Kolejnym punktem, był półgodzinny spacer na jedno ze wzniesień w Strzyżowie, wzdłuż stacji drogi krzyżowej, gdzie w najwyższym punkcie znajdowała się specjalna platforma widokowa, skąd widać Strzyżów i wniesienia Pogórza Strzyżowskiego i Dynowskiego. Całość tej części prowadziła kol. Majka, przewodnik strzyżowski. Po Strzyżowie, 4 autokary z uczestnikami przejechały do Stępiny, gdzie pracownik Urzędu Gminy z Frysztaka, oprowadził uczestników po podobnym do tego strzyżowskiego obiekcie, wybudowanym przez Niemców w 1940 roku. Można było zobaczyć obecny wygląd obiektu zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz. Dopiero ze Stępiny nastąpił przejazd do Pstrągowej, gdzie na uczestników czekała gorąca herbata, pieczona kiełbasa, smalec, kiszone ogórki i jazda konna. Oprócz tego odbył się konkurs marzann. Każda grupa wykonała kukłę marzanny, ale z ekologicznych produktów. Jury oceniło prace, przy czym każda grupa otrzymała nagrodę. Nagrody były dla szkół, skąd pochodzili wykonawcy. I tak ok. 15.30 autokary przyjechały do Rzeszowa, czyli do następnego roku. Na koniec warot zaznaczyć, że impreza była dofinansowana przez Oddział PTTK im. M. Rachwała i Koło Terenowe Nr 32.
Zgodnie z programem na rok 2011, w sobotę przed Niedzielą Palmową, odbyła się Droga Krzyżowa na trasie Ropczyce – Krzyż III Tysiąclecia (Wzgórze 341) – Ropczyce. Uroczysta msza św. w kościele św. Anny w Ropczycach, przy ul. 3 Maja, rozpoczęła pielgrzymkę. Msza św. była odprawiona przez ks. proboszcza ks. Styczyczyńskiego, koncelebrantami byli ks. Leopold, proboszcz parafii św. Barbary z Ropczyc oraz ks. Marcin prowadzący rozważania drogi krzyżowej. Uczestniczyły 63 osoby z Rzeszowa i 35 osób z parafii św. Anny i innych parafii ropczyckich. Tak więc łącznie było to 98 osób, z tego 15 osób to młodzież szkolna. Każdy z uczestników otrzymał pamiątkowe zdjęcie Krzyża III Tysiąclecia od ks. Styczyńskiego, który przyjął nas niezwykle serdecznie, sam zamierzał uczestniczyć w drodze krzyżowej, jednak sprawy osobiste, niezależne od Niego uniemożliwiły, by tak się stało. Jak było wspomniane wcześniej, rozważania i modlitwę prowadził ks. Marcin z parafii pw. Chrystusa Króla z Rzeszowa. Tak się złożyło, że był to 16-ty dzień miesiąca, czyli „Dzień Papieski”, stąd w rozważaniach przy każdej stacji drogi krzyżowej, ks. Marcin nawiązywał do nauczania Jana Pawła II, do jego życia. Po dojściu do Krzyża III Tysiąclecia, na Wzgórzu 341 m., po zakończeniu drogi krzyżowej, panowie z parafii św. Anny, odtworzyli z płyty CD historię Krzyża III Tysiąclecia, historię jego budowy. Warto podać, że krzyż ten ma wysokość 47 m., uroczyście poświęcony 18 września 2010 roku. Kamień węgielny z Góry Synaj poświęcił Jan Paweł II w Krakowie 18 sierpnia 2002 roku. Budowany był w latach 2001-2006. Zużyto 34 ton stali i 160 m³ betonu, fundamenty głębokie na 5 m. Sam krzyż , otoczenie z brama zawiera dużo symboli. I tak: pierwsza, dolna (czerwona) część krzyża ma 27 m. wysokości, symbolizuje 27 lat pontyfikatu Jana Pawła II. Rzut poziomy bramy wejściowej i podstawy krzyża, wraz z odcinkiem łączącego ich chodnika, tworzą rzut leżącego kielicha. Na bramie wejściowej zwracają uwagę takie hasła: „Bóg Jest miłością” oraz „Nie przegap wieczności”. Dlazainteresowanych: zdjęcia można oglądać na stronie http://www.epodkarpacie.com/index.php?page=gallerypttk
Pogoda dopisała, wszyscy pełni wdzięczności ks. Marcinowi za prowadzenie modlitwy i rozważań, powrócili do autokarów kolo kościoła św. Anny, skąd nastąpił przejazd do centrum Ropczyc, gdzie miał miejsce spacer po rezerwacie „Szwajcaria Ropczycka” – urokliwym wąwozie lessowym, oraz nawiedzenie cmentarza, a właściwie grobów ks. dr Jana Zwierza i ks. prał. Stanisława Skorodeckiego, kapelana ks. kard. Stefana Wyszyńskiego w 2 miejscach Jego odosobnienia.
Wycieczkę zorganizował i poprowadził kol. Andrzej Wesół - prezes Koła Terenowego Nr 32. Uczestniczyło 16 osób. Pogoda zniechęciła trochę do uczestniczenia w wyprawie.. Należy podkreślić, że cmentarz w Łowczówku, jest jednym z najbardziej znanych cmentarzy z I wojny światowej. Spoczywa tam, zgodnie z życzeniem, Gustaw Dobek Gryf Łowczowski (1897 – 1984) – urodzony w Wojniczu, legionista, syn lekarza wojnickiego dr Wiktora Łowczowskiego, uczestnik bitwy pod Łowczówkiem w 1914 roku. Uczestniczył w I wojny światowej, w wojnie polsko – bolszewickiej, kampanii francuskiej (1940 r.) i kampanii włoskiej (1944 – 1945 r.). Dowódca III Brygady Strzelców Karpackich, która wyzwoliła Bolonię. Po śmierci w Londynie, jego prochy zostały sprowadzone do Polski i złożone na Cmentarzu Legionistów w Łowczówku.
Wycieczkę zorganizował i poprowadził kol. Andrzej Wesół - prezes Koła Terenowego Nr 32. Uczestniczyło 30 osób, chociaż nie wszyscy to „fotograficy”, po prostu zabrały się też osoby zainteresowane wycieczką.07.Zakończenie cyklu wycieczek „Z biegiem Wisłoka”: Leżajsk - Dębno -
Ostatnia wycieczka z w/w cyklu. Uczestniczyło 40 osób. Pogoda dopisała, nie było za gorąco, tak w sam raz. Na początku, poza programem, przewodnik poprowadził uczestników do miejsca upamiętnienia ofiar obozu NKWD w Trzebusce, czyli do miejsca pochówku żołnierzy podziemia w Turzy. Pomnik, który tam się znajduje, autorstwa prof. Kidy, wyraża jednoznacznie całą tragedię tych żołnierzy. Po chwili modlitwy i zadumy, autokar wyruszył z uczestnikami w pobliże rezerwatu azalii pontyjskiej w Woli Zarzyckiej. Od drogi, gdzie zatrzymał się autokar, trzeba było przejść ok. 1,5 km, przy czym była to trasa drogą leśną, wśród pięknego lasu, w większości sosnowego, chociaż nie tylko. Azalia kwitła pięknie, można było ja podziwiać w promieniach słońca w całej okazałości. Po wykonanych zdjęciach, po krótkim wypoczynku nastąpił powrót do autokaru, którym grupa dojechała do Dębna. Tam właśnie wszyscy przeszli ok. 1 km do miejsca, gdzie Wisłok wpada do Sanu. Trzeba przyznać, że miejsce robi wrażenie. Po dojściu do autokaru, który stał obok kościoła w Dębnie, pan kościelny otworzył świątynię, gdzie pozostały do dzisiaj malowidła, mówiące o tym, że do 1946 roku była to cerkiew. Dzisiaj w Dębnie mieszkają Polacy, którzy przyjechali z Kresów. Należy dodać, że odnowili własnym sumptem dawny cmentarz przycerkiewny, chociaż starsi pamiętają co przeżyli, tam na Kresach w czasie II wojny światowej. Ostatnim punktem wyjazdu, było zwiedzanie Regionalnego Muzeum w Leżajsku, gdzie są zgromadzone eksponaty w ramach 3 oddzielnych działów: zabawkarski, historyczny i browarniczy. Każdy dział niezwykle interesujący, przewodnicy prowadzili po poszczególnych salach interesująco. Były tez eksponaty z Muzeum Morskiego z Gdyni. Oczywiście w dziale browarniczym, każdy mógł posmakować piwa leżajskiego. Na koniec, na krótko grupa zatrzymała się w Sanktuarium Matki Bożej Leżajskiej. Pogoda sprzyjała, wyjazd udany.
W drugiej połowie maja, tradycyjnie już, Oddział PTTK w Nowej Sarzynie, zaprasza na zlot „Azalia Pontyjska” do przysiółka Kołacznia, w Woli Zarzyckiej, tym razem był to już XXVII. W ramach wyjazdu z Koła Terenowego, uczestniczyło 17 osób, w tym 11 to dzieci i młodzież. Grupa „rzeszowska” dojechała busem do Nowej Sarzyny, gdzie czekał kol. Jerzy Charysz, prezes tamtejszego oddziału. Razem z kol. Jurkiem na czele, wszyscy chętni wyruszyli pieszo do rezerwatu w Woli Zarzyckiej. Trasa prowadziła urokliwymi duktami leśnymi, pięknie prezentowały się drzewa, z wiosennymi liśćmi. Po dojściu na miejsce (po ok. 2,5 godz.), okazało się, że jest tam już dużo ludzi, tych którzy przyjechali samochodami. Był też autokar z dalekiej Wielkopolski, dokładnie z Koła, który przywiózł zespół harcerski „Wartaki”. Co należy podkreślić, azalia w tym roku pięknie zakwitła, wszyscy podziwiali jej piękne kwiaty. Głównym organizatorem spotkania był Urząd Miasta i Gminy Nowa Sarzyna. Również Starostwo Powiatowe w Leżajsku nie pozostało na uboczu. Na początku imprezy odbyły się liczne konkursy dla dzieci i młodzieży. Trzeba tutaj wspomnieć, że w głównym konkursie turystyczno-krajoznawczym, pierwsze i trzecie miejsce zajęły 2 uczestniczki naszego wyjazdu, reprezentujące MDK na Baranówce w Rzeszowie. Po konkursach, występy rozpoczął wspomniany wcześniej zespół „Wartaki”, przyjęty niezwykle ciepło przez wszystkich uczestników. Grupa nasza wyjechał do domu, impreza w Kołaczki trwała jeszcze długo, tym bardziej, że dopisała pogoda. Dobrze, że są ludzie i organizacje, które organizują takie spotkania.
Uczestniczyło łącznie 51 osób. Wycieczka składała się z 2 grup, czyli grupy głównej wędrującej na trasie: Maniów – Balnica – pasmo graniczne – Roztoki Górne, prowadził te grupę kol. Michał Organ. Druga grupa, to grupa „FOTO”, czyli członkowie sekcji fotograficznej, która to grupę prowadził kol. Andrzej Wesół. Trasa tej grupy była nieco zmieniona, czyli Maniów – Balnica – Solinka – Żebracze.
W tym dniu, tradycyjnie już od kilkunastu lat, w niedzielę Zesłania Ducha Św., czyli Zielone Świątki, miała miejsce wycieczka na trasie Szklary – Ostra Góra – Błażowa. Uczestniczyło 23 osoby, głównie dorośli, chociaż był też „rodzynek” – czyli kol. Wojciech Buda, uczeń klasy IV szkoły podstawowej, oczywiście pod czujną opieką dziadka Mariana. Pogoda dopisała, wszyscy uczestnicy zrelaksowani, pełni radości i zadowolenia przeszli cała trasę bez nadmiernego wysiłku. Należy zaznaczyć, że znacząca część przejścia, to drogi leśne i polne, stąd cały czas towarzyszyła piękna, wiosenna zieleń drzew i roślin. Oczywiście po przybyciu na stadion w Błażowej, każdy do woli smakował produkty i wyroby przywiezione przez panie z poszczególnych wsi, leżących w gminie Błażowa. Można tutaj wymienić chociażby różnego rodzaju pierogi, bardzo smaczny chleb, wspaniałe gołąbki, jak również coś na słodko. Po oficjalnych przemówieniach, po powitaniach, na scenie występowały kapele ludowe z różnych stron Podkarpacia.
Wycieczkę zorganizował i poprowadził kol. Andrzej Wesół - prezes Koła Terenowego Nr 32. Uczestniczyło 26 osób. Wycieczka ta, to nie tylko przejście szlakiem, ale też zwiedzanie: cerkiewek w Skwirtnem i Kwiatoniu, pobyt na cmentarzach z I Wojny Światowej na Rotundzie i w Gładyszowie.
W niedzielę 3 lipca po raz kolejny poznawaliśmy mało uczęszczane trasy turystyczne w naszym regionie. Tym razem był to szlak zielony łączący Bachórz z Przemyślem. Pierwotnie w tym terminie planowana była wycieczka z Soliny przez Jawor, Teleśnicę Oszwarową do Polany, lecz remont mostu w Rajskiem wymusił zmianę.
W Rzeszowie dzień nie zapowiadał się ciekawie, zanosiło się na deszcz. W Nienadowej gdzie rozpoczęliśmy wycieczkę było słonecznie i ciepło. Początkowo szlakiem żółtym wspinaliśmy się na grzbiet Patryi. Wspinaczka była dość mozolna, szliśmy rozwikła gliniastą drogą. Po wejściu do lasu i spotkaniu zielonego szlaku droga się poprawiła. Niestety oznakowanie szlaku pozostawiło wiele do życzenia, więc pobiegaliśmy trochę jak charty za tropem. W końcu szlak odnaleźliśmy i wyszliśmy na szczyt Patryi (438m n.p.m.) z którego roztacza się piękna panorama na sąsiednie Pogórze Przemyskie. Później bez większych przygód przez Helusz dotarliśmy do Węgierskiej Góry (403m n.p.m.). Miejsce to skłania do refleksji gdyż znajdują się tam kurhany z III tysiąclecia p.n.e. W chwili obecnej są to obiekty przebadane przez archeologów i zrekonstruowane na potrzeby edukacyjne. Przy każdym z 3 kurhanów znajduje się tablica opisowa. Po tej lekcji historii w plenerze trafiliśmy na trasę była godz. wyścigu kolarstwa górskiego. Przez pewien czas idąc pod prąd trasy wyścigu kibicowaliśmy zawodnikom. Chyba w tym momencie ujawnił się duży mankament tego szlaku – długie odcinki idące drogami leśnymi, które są udostępniane dla ruchu. Z czasem szlak zaczyna być po prostu nudny. Tym bardziej, że idzie się lasem bez żadnych miejsc widokowych. My jednak nie nudziliśmy się. O to zadbała pogoda, która zesłała na nas opady. Idąc w deszczu i człapiąc w glinie (trafiliśmy na miejsce zrywki drewna) dotarliśmy do Łętowni. Z punktu widokowego było ładnie widać Kopiec Tatarski w Przemyślu, dolinę Sanu oraz górującą nad wioską kępkę drzew z ukrytym fortem VIII.
Pomimo tego deszczowego finiszu wycieczkę należy uznać za udaną. W wycieczce wzięło udział 26 osób. Trasę poprowadził kol. Tadeusz Gałązka, funkcje zamkowego pełnił kol. Zbigniew Sewerniak. Bezpieczny transport zapewniła firma „Skorpion” z panem Piotrem za kierownicą.
Relacja z wyjazdu: Tadeusz Gałązka.
Pierwsza wycieczka z czterech, z w/w cyklu przewidzianego na rok 2011. Uczestniczyło 86 osób, z tego 4 to młodzież szkolna. Ilość uczestników zaskoczyła organizatora, ale wszyscy którzy chcieli jechać, to pojechali. Transport zapewniła firma „LOR-BUS 2”, która przygotowała duży autokar i bus. Oczywiście było 2 przewodników z uprawnieniami na Roztocze, czyli Dorota Michnia i Stanisław Polański. Pogoda dopisała, ¾ trasy prowadziła lasami, stąd gorące słońce nie było dokuczliwe. Po przyjeździe do Batorza, oglądaliśmy miejscowy kościół, gdzie jeden z obrazów ( św. Stanisław Biskup Męczennik) był malowany przez Wojciecha Gersona. Kolejnym punktem po wyruszeniu na szlak, było nawiedzenie cmentarza w Batorzu, gdzie znajduje się mogiła 31 powstańców styczniowych, wraz z dowódcą Marcinem Borelowskim „Lelewelem”, którzy zginęli na pobliskiej Sowiej Górze w dniu 7 września 1863 roku. Obok mogiły znajduje się „kelevez”, rodzaj drewnianego słupa dębowego z 1992 roku, który przypomina o tym, że w powstaniu styczniowym walczyli również Węgrzy. Po chwili zadumy, po zapaleniu znicza, grupa wyruszyła dalej, by po kilkunastu minutach dojść do wspomnianej wcześniej Sowiej Góry. Tam znajduje się pomnik i kopiec z krzyżem, oraz również „kelevez”, też z 1992 roku.. Sam pomnik pochodzi z 1933 roku, a napis na płycie głosi: Przechodniu! Powiedz Ojczyźnie, że za uwolnienie Jej tuśmy polegli. Dalsza trasa przebiegała przez Otrocz, potem dojście do miejscowości Tokary, trochę z emocjami, bowiem trzeba było pokonać jeden charakterystyczny dla tej części Roztocza wąwóz. Ostatnim punktem było wejście w rejon największego wzgórza Roztocza Gorajskiego, będącego częścią Roztocza Zachodniego czyli Wielkiej Jeżówki (337,5 m n.p.m.). Trasa ta prowadziła z początku wioski Kondraty, a przejście zajęło ok. 40 minut (wyjście z autokaru i powrót do autokaru). Po wejściu do autokaru, nie pozostało nic innego jak wracać do Rzeszowa. Każdy uczestnik otrzymał specjalny znaczek, przy czym zdjęcie umieszczone na tym znaczku przekazał jego autor, czyli kol. Łukasz Kuczmarz, za co należą mu się serdeczne podziękowania.
Jest to pierwsze takie zestawienie od początku działania tego Klubu. Uczestniczenie w zajęciach, pod fachowa opieką kol. Jerzego Wygody, znakomitego artysty fotografika, daje wiele cennego doświadczenia i nauki. Dla kol. Jurka należą się już teraz duże brawa, a dla prezesa zarządu KT 32, kol. Andrzeja Wesołego, uznanie za możliwość umiejscowienia tego Klubu w ramach KT 32. Wszyscy chętni, by dołączyć do Klubu, powinni skontaktować się z kol. Anna Smoleń, tel. 17-85 367 55.
Poniższe dane zebrała kol. Anna Smoleń, sekretarz Zarządu KT 32.
Klub Fotografii Krajoznawczej przy KT 32 PTTK Rzeszów.
I półrocze 2011 roku.
Spotkania plenerowe:
02.04 kościół św. Krzyża, ul. 3 Maja, Rynek 19 uczestników
07.05 okolice Góry Sobień, Czerteż, Mrzygłód, Tylawa Solna 27 uczestników
05.06 Maniów, Balnica 21 uczestników
08.07 Baranówka IV, Miłocin 7 uczestników
Spotkania po-plenerowe, przedwystawowe – budynek oddziału PTTK:
02.03 spotkanie organizacyjne 18 uczestników
27.04 11 uczestników
18.05 16 uczestników
29.06 17 uczestników
27.07 15 uczestników
31.08 16 uczestników
21.09 18 uczestników
26.10 16 uczestników
Listopad – organizacja wystawy 21 uczestników
24.11 Wernisaż wystawy w Domu Polonii
14.12 11 uczestników
Druga wycieczka z czterech, z w/w cyklu przewidzianego na rok 2011. Uczestniczyło 100 osób, z tego 11 to grupa młodzieży szkolnej (podstawówka), wszyscy z rodzicami lub dziadkami, wszak rok 2011, to Rok Turystyki Rodzinnej w PTTK. Ilość uczestników spowodowała, że wynajęto 2 duże autokary. Pogoda była bradzo dobra, nie było już gorąca z poprzednich dni, deszcz nie padał, chociaż był zapowiadany. Przejazd do Lipowca wiódł przez Sokołów Młp., Jeżowe, Krzeszów (stolica powideł na Podkarpaciu), Tarnogród i Biłgoraj. Natomiast trasa przejścia wiodła z Lipowca, przez Dąbrowę, najwyższe wzniesienie Roztocza Szczebrzeskiego, będącego częścią Roztocza Zachodniego. Po „zdobyciu” Dąbrowy, udało się dotrzeć do miejsca nazywanego Lisie Jamy, doprowadza „boczny” odcinek czarnego szlaku. Miejsce to znane w czasie II wojny światowej z tego, że był tam obóz 9. Pułku Armii Krajowej, którego dowódcą był Tadeusz Kuncewicz „Podkowa”. Idąc dalej w strone Zwierzyńca, można było oglądać szeroką panoramę w kierunku Krasnobrodu, Puszczy Solskiej. W samym Zwierzyńcu zwiedzano kościół parafialny z 1980 roku, pobudowany na miejscu obozu niemieckiego przejściowego, początkowo dla jeńców francuskich, potem dla wysiedlanej ludności Zamojszczyzny. W środku świątyni znajduje się makieta tego obozu. Kościół jest nazywany kościołem garnizonowym Armii Krajowej. Oprócz tej świątyni uczestnicy zobaczyli pomnik zniszczenia szarańczy w 1711 roku, kościół barokowy z I poł. XVIII w., mogiłę powstańców z 1863 roku, którzy polegli w bitwie pod Panasówką 3 IX 1863 roku. Obok monumentu na mogile, stoi kelevez, czyli drewniany, ozdobiony rzeźbami słup, to na pamiątkę, że w pod Panasówką walczyli i zginęli ochotnicy węgierscy. Taki sam słup stoi w Batorzu na cmentarzu i na Sowiej Górze. Jadąc do Rzeszowa, uczestnicy weszli na Wzgórze Polak, pod Panasówką, gdzie miała miejsce wspomniana wyżej bitwa oddziału Marcina Borelowskiego „Lelewela”, który do walki powstańczej wyruszył z Rzeszowa. Była godz. 19.00, kiedy wszyscy wysiedli z autokarów w Rzeszowie. Niektórzy z uczestników, zdążyli jeszcze na ostatni w tym roku koncert muzyki organowej w katedrze rzeszowskiej. Oczywiście wycieczkę prowadziło 2 przewodników. Specjalny znaczek, który otrzymał każdy z uczestników, zawierał zdjęcie autorstwa kol. Łukasza Kuczmarza, duże podziękowania.
Tak jak w poprzednich latach, wspomniany wyżej rajd został podzielony na 2 części. Pierwsza z nich, w w/w terminie, przeznaczona była dla dorosłych i dla dzieci z podstawówki. Uczestniczyły ogółem 104 osoby, z czego 77 to dzieci, natomiast 27 to dorośli. Pogoda jak na zamówienie, piękna, słoneczna, tylko iść w góry. Kierownikiem rajdu był kol. Andrzej Wesół, prezes Zarządu Koła Terenowego nr 32. Przewodnikami byli kol. kol. Marian Buda, Adam Czarnek oraz kol. Agata Samborska. Noclegi bardzo dobre, posiłki również, wszystko w pensjonacie „Pod Suliłą”, właśnie w Rzepedzi. Wszyscy wypoczęci, pełni miłych wrażeń, wrócili do Rzeszowa.
Kolejna wycieczka z w/w cyklu, podobnie jak poprzednie cieszyła się dużym powodzeniem. Uczestniczyło 96 osób, z czego 6 to dzieci. Pierwszym punktem wycieczki było zwiedzanie Muzeum w Bełżcu – Miejsca Upamiętnienia Niemieckiego Obozu Zagłady. Zarówno część zewnętrzna, jak również część wewnętrzna muzeum zrobiła na wszystkich duże wrażenie. W 1942 roku, zginęło tutaj 500 000 Żydów, oraz kilka tysięcy Polaków. Druga część wycieczki, to wędrówka z miejscowości Łuszczacz, przez najwyższy „szczyt” Roztocza Środkowego czyli Wapielnię (386,5 m), do Ulowa. Na samej Wapielni czekała wszystkich miła niespodzianka, była tam już grupa turystów z Oddziału Miejskiego PTTK z Lublina. Okazało się, że wiele osób się zna. Dużo osób wspominało kol. Tadeusza Janasa, zmarłego w 2010 roku. Po śniadaniu, po odpoczynku uczestnicy dotarli do Ulowa (leśniczówka), gdzie czekały autokary. Wieczorem, trochę zmęczeni, ale zadowoleni, uczestnicy dojechali do Rzeszowa. Oczywiście każdy otrzymał pamiątkowy znaczek z widokiem Wapielni, tym razem ze zdjęciem kol. Stanisława Polańskiego.
Druga część w/w rajdu odbyła się 2 tygodnie po części pierwszej, tym razem uczestniczyli uczniowie szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Uczestniczyło 48 osób, z tego 40 to młodzież szkolna. Pogoda tym razem, podobnie jak poprzednio dopisała. Jak wcześniej było podane, tym razem liczba uczestników była mniejsza, chociaż, kto nie był, niech żałuje. Trasy były takie same jak w poprzednim terminie, konkurs wiedzy krajoznawczej też się odbył. Przewodnikami byli kol. Michał Organ, kol. Andrzej Wesół, prezes Zarządu KT32, pełniący również funkcję komandora rajdu. Oczywiście, każdy otrzymał pamiątkowy znaczek, który trafił również do archiwum w Regionalnej Pracowni Krajoznawczej przy Oddziale PTTK im. M. Rachwała w Rzeszowie, Dla przypomnienia w zbiorach pracowni znajdują się wszystkie znaczki, z wszystkich poprzednich edycji, czyli 47 z bieżącą edycją. Należy zaznaczyć, że całość organizacji obydwu części rajdu spoczywała na kol. Andrzeju Wesołym, przy czym oczywiście pomocy udzielały też kol. kol. Agnieszka Wałach i Anna Smoleń.
Kolejny raz zorganizowano wyjazd na pielgrzymkę z Górzanki do Łopienki. Natomiast sam odpust w Ropience, miał miejsce już po raz XII. Wyjazd z Rzeszowa miał miejsce o godz. 4.45, czyli dosyć wcześnie, był jednak uwarunkowany czasem rozpoczęcia pielgrzymki w Łopience. Uczestniczyło łącznie 36 osób, w tym jedna osoba w wieku szkolnym. W czasie pielgrzymki, ks. Piotr, proboszcz z Grzanki, oprócz modlitwy, opowiadał informacje z historii tych ziem. Przeczytano również opis odpustu w Łopience, opis z książki Zygmunta Kaczkowskiego „Mąż szalony”. Po dojściu pielgrzymów na miejsce, rozpoczęła się msza św., koncelebrowana przez kilku kapłanów, między innymi przez ks. M. Biziora z parafii Kraczkowa k/ Rzeszowa, który przyjechał z „Krzyżem Papieskim”, krzyże, który trzymał Jan Paweł II w czasie swojej ostaniej drogi krzyżowej w 2005 roku. Historia tego krzyża sięga roku 1990, kiedy to żona znanego w Bieszczadach artysty S. Trafalskiego ze Stefkowej, spadła z okna i uszkodziła kręgosłup. Ten krzyż był wyrzeźbiony właśnie dla Niej. Pomagał Jej znieść ból i ograniczenia różnych funkcji życiowych, chociażby chodzenie. Po mszy św, po adoracji krzyża, grupa powróciła do Rzeszowa, zatrzymując się na krótko w Solinie.
Ostatnia już wycieczka z w/w cyklu, podobnie jak poprzednie cieszyła się dużym powodzeniem. Uczestniczyły 73 osoby, z czego 12 to dzieci. Pogoda, można napisać jak zwykle w czasie imprez z tego cyklu, dopisała, chociaż na początku wędrówki było dosyć chłodno, ale potem było już zupełnie przyjemnie. Trasa przebiegała cały czas lasem, w związku z czym można było podziwiać złota polską jesień. Oczywiście była przerwa na śniadanie, na zdjęcia. Po dojściu do najwyższego wzgórza polskiego Roztocza, czyli Długiego Goraja (391,5 m), wszyscy pragnęli go zdobyć, co tez wszystkim się udało. Również sąsiad, czyli Krągły Goraj (389,5 m), został zdobyty. Należy zaznaczyć, że Długi Goraj leży w woj. podkarpackim, a Krągły Goraj w woj., lubelskim. Obiad w Horyńcu Zdroju wrócił wszystkim utracone siły, każdy chętnie wybrał się na krótki spacer od parkingu do kaplicy w Nowinach Horynieckich, z roku 1896, gdzie zgodnie kronikami, w 1636 roku ukazała się Matka Boża 3 razy trójce pastuszków z pobliskiej wioski. Po zapoznaniu się z całym otoczeniem, wycieczkowice wrócili do Rzeszowa na godz. 19.00.
W kolejnym roku, po raz kolejny impreza z w/w cyklu. Zapoczątkowana w latach 90-tych przez kol. Jana Wilka, dotrwała nieprzerwanie do 2011 roku. Warto poszukać w archiwach oddziału daty rozpoczęcia tej cyklicznej imprezy. Wracając jednak do roku bieżącego, to była to kolejna udana wyprawa w góry. Udana z kilku powodów. Po pierwsze bardzo dobry przewodnik, czyli kol. Łukasz Kuczmarz. Zna teren bardzo dobrze, czego dowodem były omawiane i prezentowane panoramy w czasie każdej z wycieczek w każdym z czterech dni. A panoramy były rozległe, o czym będzie w dalszej części, albowiem były ku temu odpowiednie warunki pogodowe. Po drugie właśnie pogoda sprzyjała wędrówkom, albowiem nie było zimno, niekiedy było bardzo ciepło oraz bardzo ważny fakt, że nie padał deszcz. Gospodarze z Ośrodka Sportowo-Rekreacyjnego „Słoneczny” w Mszanie Dolnej, gdzie była baza noclegowa, robili wszystko, by uczestnicy byli zadowoleni, by posiłki były smaczne, by wszyscy czuli się bardzo dobrze. Należy dodać, że Mszana Dolna, to stolica Zagórzan, jednej z grup górali polskich. Po trzecie impreza udana, albowiem uczestniczyło w niej 39 osób, najwięcej z dotychczasowych edycji, przy czym były osoby z Warszawy, Starachowic, Sanoka, Strzyżowa, Wiśniowej, Boguchwały, i oczywiście z Rzeszowa.
Przechodząc do relacji z poszczególnych dni, to pierwszy dzień, tzw. dojazdowy, rozpoczął się o 6.30, kiedy autokar z firmy transportowej Tomasza Dziopaka z Hyżnego, wyruszył z dworca głównego PKS. Po dojeździe do miejscowości Rojówka, położonej w Paśmie Łososińskim, grupa wyruszyła na trasę w kierunku szczytu Babia Góra , by dalej przez Jaworz, Sałasz Wschodni i Zachodni, dojść do Miejskiej Góry w Limanowej. Na Miejskiej Górze znajduje się Krzyż Milenijny, wysokości 37 m, do tego krzyża prowadzi droga krzyżowa, zbudowana przez mieszkańców Limanowej. Po drodze podziwiane były panoramy różnych części naszych Karpat, przy czym najlepiej prezentowały się panoramy z wieży widokowej wybudowanej pod szczytem Jaworza, oraz spod krzyża na Miejskiej Górze.
Drugi dzień, był dniem wędrówki z Rabki Zaryte na Luboń, żółtym szlakiem, by potem przez Szczebel zejść do Mszany Dolnej. Po rannych mgłach, pogoda stawała się co raz to bardziej słoneczna. Dużą atrakcją dla wielu osób było przejście przez Perć Borkowskiego, znajdującą się na stokach Lubonia. W tej części wędrówki, na drzewach znajdowała się szadź, która dodatkowo upiększała las, krajobraz. Oczywiście po dojściu do schroniska, wszyscy odpoczęli, napili się gorącej herbaty, by potem zobaczyć piękną panoramę, która przedstawił i omówił kol. Łukasz Kuczmarz. Dalsza wędrówka przebiegała przez Przełęcz Glisne (momentami bardzo strome zejście), dalej przez Szczebel, gdzie znajduje się ołtarz papieski, by potem dojść do Mszany Dolnej. Po obiadokolacji , po odpoczynku, kol. Łukasz omówił Beskid Wyspowy, używając komputera i rzutnika.
Trzeci dzień, to wędrówka z Przełęczy Rydza Śmigłego na Mogielicę (1170), najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego. Oczywiście wszyscy zatrzymali się na przełęczy, posłuchali kol. Łukasza na temat walk w czasie I wojny światowej w tym rejonie, porobili zdjęcia i grupa wyruszyła w kierunku Mogielicy. Pogoda zachęcała do marszu, albowiem świeciło słońce, wystąpiło zjawisko konwersji, zapowiadała się wspaniała widoczność. Tak też było, tym bardziej, że na Mogielicy znajduje się wieża widokowa, skąd ogląda się dookolną panoramę. Oczywiście, Tatry królowały, widać też było ładnie, dlaczego ten rejon Karpat nosi nazwę Beskid Wyspowy, bo poszczególne szczyty wyrastały z dolin, tym razem zasnutych mgłą, co dodatkowo powiększało efekt „wyspowości”. Po długiej przerwie (niektórzy opalali się w promieniach słońca), po wejściu na wieżę, po kolejnym wysłuchaniu kol. Łukasza, grupa wyruszyła w dalszą drogę, by przez Krzysztonów dojść do Przełęczy Przysłup, gdzie czekał autokar. Tym razem, po obiadokolacji, kol Łukasz, razem z kol. Michałem Organem wyświetlali zdjęcia ze Słowenii.
Czwarty dzień, ostatni już, wypadł w niedzielę, stąd była możliwość uczestniczenia w mszy św., potem po śniadaniu nastąpił wyjazd na Przełęcz Gruszowiec, by wyruszyć na Ćwilin, szczyt którego zdobycie wymaga trochę wysiłku, albowiem podejście od tej przełęczy jest dość strome. Ale widoki ze szczytowej polany są przednie, patrząc na panoramę zapomina się o wysiłku. Na wspomnianej polanie znajduje się ołtarz papieski, albowiem Ćwilin leży na szlaku papieskim. Po odpoczynku, po wygrzaniu się w promieniach słonecznych, po ostatnim już wysłuchaniu objaśnień kol. Łukasza, nastąpiło zejście do Jurkowa i wyjazd w kierunku Rzeszowa. Dużym zaskoczeniem dla wszystkich było to, że już w Limanowej (25 km) była mgła, góry były ukryte w chmurach. Wszyscy się ucieszyli, że w czasie wędrówki na Ćwilin, w czasie pobytu na szczycie była piękna, ciepła (inwersja) pogoda.
Na koniec warto zaznaczyć, że część uczestników, to są te same osoby, jeżdżące co roku, na kolejne edycje „Listopada w górach”, że utworzyły się grupy przyjaciół. Jest to na pewno miłą rzeczą dla organizatorów, że tak się dzieje, ale jest to też dowód na to, że góry uczą przyjaźni, uczą wzajemnego szacunku.
Do zobaczenia za rok!
Okrągła rocznica w/w imprezy. Dla przypomnienia, imprezę zapoczątkował zmarły w 2000 roku kol. Bogusław Zarzycki, długoletni prezes zarządu KT32, znany działacz Oddziału PTTK im. M. Rachwała w Rzeszowie. Tym razem, po raz drugi impreza miała miejsce w Starej Turzy, gdzie dzięki uprzejmości kierownictwa miejscowej szkoły podstawowej, jej budynek był bazą, gdzie dzieci mogły odpocząć po przejściu trasy w ramach zawodów Imprezy na Orientację (InO), gdzie mogły zjeść parówkę, wypić gorącą herbatę. Łącznie uczestniczyło 170 osób, z tego 25 to opiekunowie dzieci, reszta, czyli 145 to młodzież z klas I-IV z różnych szkół i placówek, czyli SP Nr 10 z Jarosławia, SP z Pustyni k/Dębicy, SP Nienadówka, SP Łąka, SP z Turzy Starej, SP Nr 6, 14, 16, 27 z Rzeszowa, oraz młodzież z Młodzieżowego Domu Kultury na Baranówce w Rzeszowie. Nad całością czuwał kol. Andrzej Wesół, prezes Zarządu KT32, trasę Imprezy na Orientacje wyznaczał kol. Maciej Zachara, przygotowaniem i drukowaniem map zajmował się kol. Łukasz Kuczmarz. Kol. Maciej Wałach, pod czułym okiem kol. Macieja Zachary, rozstawiał punkty InO w terenie (las koło szkoły), Startowaniem drużyn, ich przyjmowaniem, wstępną oceną zajmował się kol. Antoni Hadała, któremu pomagali kol. Stanisław Polański i kol. Maciej Forystek. Ostateczna ocena zawodów InO spoczywała w rękach wspomnianego już kol. Macieja Zachary. Dla wielu dzieci, było to pierwsze zetknięcie się z mapą, było to pierwsze czytanie map, które otrzymały przed wyruszeniem na trasę. Jednak dla wszystkich, oprócz nauki, była to zabawa i rywalizacja. W czasie kiedy oceniane były wyniki InO, do dzieci zawitał św. Mikołaj, który wręczył upominki. Oczywiście na koniec wizyty św. Mikołaja, odbyła się sesja fotograficzna ze św. Mikołajem w roli głównej. Ostatnim punktem było wręczenie nagród dla uczestników zawodów InO. Pogoda dopisała, deszcz tylko postraszył kilkoma kroplami, jednak nie padało. Wszyscy zadowoleni wyjechali do domów. Do następnego roku.
Po „Mikołajkach”, ostatniej imprezie turystycznej Koła Terenowego Nr 32. Warto więc dokonać podsumowania całego roku, co się działo na przestrzeni mijającego okresu. Zgodnie z danymi zebranymi z list uczestników, którzy brali udział w każdej wycieczce, każdej imprezie turystycznej Koła Terenowego Nr 32 w roku 2011, wychodzi, że:
1.W ramach KT32 odbyło się 36 imprez.
2.Uczestniczyło ogółem 1580 osoby, w tym 506 to młodzież szkolna.
3.W rozbiciu na grupy zgodne ze sprawozdaniem przekazywanym do oddziału, potem do ZG PTTK, udział uczestników jest następujący:
3.1.Imprezy i wycieczki turystyczne (symbol III) - 3 imprezy, - uczestniczyło 117 osób, w tym młodzież 13.
3.2.Wycieczki piesze górskie (symbol 1) - 11 imprez, - uczestniczyło 617 osób, w tym młodzież 293.
3.3.Imprezy narciarskie (symbol 7) - 1 impreza, - uczestniczyło 27 osób, w tym młodzież 2.
3.4.Wycieczki piesze nizinne (symbol 8) - 4 imprezy, - uczestniczyło 359 osób, w tym młodzież 32.
3.5.Imprezy na Orientację (symbol 11) - 1 impreza, - uczestniczyło 170 osób, w tym młodzież 155.
3.6.Inne - 16 imprez, - uczestniczyło 290 osób, w tym młodzież 11.
4.Organizatorami w/w imprez byli: Marian Buda, Adam Czarnek, Tadeusz Gałązka, Antoni Hadała, Łukasz Kuczmarz, Tadeusz Pasierb, Stanisław Polański, Andrzej Wesół,Jerzy Wygoda, Maciej Zachara. Wszystkim wymienionym należą się podziękowania za poświęcony czas, za chęć społecznego działania.