Relacje z imprez KT 32 w 2017 roku.

Uwagi wstępne.

1.W czasie każdej wycieczki, krótszej czy dłuższej, autokarowej czy pieszej, przewodnicy zawsze prowadzą komentarz krajoznawczy dotyczący zabytków w szerokim pojęciu, dotyczący historii czy też komentarz dotyczący przyrody, czyli różnych form ochrony przyrody, występowania spotykanych obiektów przyrodniczych.

2.Zawsze są podane ilości punktów, które można zdobyć w czasie danej wycieczki do poszczególnych odznak ustanowionych przez różne jednostki PTTK, czyli Górska Odznaka Turystyczna, Odznaka Turystyki Pieszej, Turysta Przyrodnik, Odznaka Krajoznawcza, Odznaka Fotografii Krajoznawczej lub inna.

3.Na stronie www.foto.pttk.rzeszow.pl, można oglądać zdjęcia z niektórych wycieczek. Dlatego zachęcamy, w imieniu Zarządu KT 32, do fotografowania, potem do wysłania zdjęć do kol. Andrzeja Wesołego, prezesa Zarządu KT32, na adres wycieczki@pttkrzeszow.pl, który umieści je na w/w stronie. Mile widziane są zdjęcia z podpisami co przedstawiają.

Gdyby ktoś chciał, to zapraszamy do pisania relacji z imprez, zostaną tutaj umieszczone, z podaniem nazwiska autorki lub autora (może być więcej osób).

47.SPINACZ - Night Club Piekiełko, 3.12.2017 (niedziela).

Uczestniczylo 39 osób. Wycieczkę prowadzili kol. Tadeusz Gałązka i kol. Łukasz Kuczmarz. Tym razem "spinano" woj. podkarpackie z lubelskim. Grupa wyjechała autokarem z Rzeszowa, bacznie obserwowując pogodę.Nie padało, ale były chmury. Tradycyjna kawa na stacji benzynowej w Koniaczowie, pozwoliła niektórym na obudzenie się. Po dojeżdzie do Lipek koło Tomaszowa Lubelskiego, grupa wyruszyła w kierunku Rezerwatu "Piekiełko", który osiągnięto po ok. 40 min. marszu. Niestety, wbrew tytułowi wycieczki, nie było tu wspomnianego klubu, gdzie np. można zjeść golonkę. Uczestnicy mogli zobaczyć grupę kamiennych głazów, ulokowanych w lesie. Nie są to głazy pochodzenia lodowcowego. Po krótkiej przerwie, po sesji foto, przewodnicy poprowadzili uczestników w kierunku Łaszczówki, dawnego miasteczka, przechodząc po drodze most na rzeczce Sołokija (taką nazwę ma też rezerwat jałowców w Dziwięcierzu). Przerwa na posiłek została wyznaczona w lesie. Posileni zabranymi wiktuałami, zadowoleni wycieczkowicze, ruszyli dalej, ale już przy padajacym śniegu. Jeszcze jedna przerwa miała miejsce nad stawami rybnymi w okolicy miejscowości Żyłka. Planowane było dojście do Zatyla, ale mocno padający śnieg, dość późna godzina, spowodowały, że trasa został skrócona, i zamiast do Zatyla, wycieczka doszła do Bełżca, gdzie czekał autokar.

46.Mikołajki, 2.12.2017 (sobota).

Kolejne XXV "Mikołajki", zapoczątkowane 25 lat temu przez śp. Bogusława Zarzyckiego. Tym razem, dzieki uprzejmości Pana Dyrektora Lucjana Osiadło, bazą była Szkoła Podstawowa w Borku Starym. Wraz z obsługą imprezy uczestniczyły 234 osoby. Na początek relacji, wykaz koleżanek i kolegów, pomagających w obsłudze całej imprezy. Były to niżej wymienione, w przypadkowej kolejności osoby: Renata Biega, Andrzej Wesół - Prezes KT32 (czuwał nad całością), Irena Dziedzic, Stanisław Polański, Michał Wiech, Mariola Stegińska, Ewa Grygiel-Sauerland, Jadwiga Kamerduła, Barbara Tyszczuk, Kazimierz Czekaj, Agnieszka Wałach, Jacek Dziwisz, Maciej Wałach, Lucyna Grych, Agata Lidwin, Szymon Rysz, Zbigniew Sewerniak, 2 praktykantki - Monika i Zuzanna, Grupa z Oazy z parafii Matki Bożej Saletyńskiej, Łukasz Kuczmarz - przygotował mapy i wyznaczył trasę marszu na orientację, wreszcie grupa działająca w kuchni: Barbara Podsiadło, Zofia Lalinsky, Aleksandra Mach, Teresa Wiech. Po wylosowaniu numerów startowych, poszczególne drużyny startowały do zawodów w kategorii "Marsze na Orientację". Wszyscy starali sie przebiec wyznaczoną trasę w maksymalnie krótkim czasie, nie zapominając o wpisywaniu haseł na poszczególnych punktach. Pogoda dopisała, nie było deszczu, był lekki mróz, nikt się nie zgubił (dbali o to rozmieszczeni na trasie sędziowie). Komisja sędziowska, na czele z kol. Łukaszem Kuczmarzem, na bieżąco oceniała wyniki, stąd po przyjściu ostatniej drużyny, można było ogłosić zwycięzców. Nagrodzono łączmie pierwsze 10 drużyn, z których pierwsze trzy , to: 1. miejsce: Wiktoria Baran, Kornelia Smucz z SP 14 w Rzeszowie, 2. miejsce: Urszula Wilk, Maja Sykuła z SP 6 z Rzeszowa, 3. miejsce: Maja Mazur, Kinga Kojder z MDK Rzeszów. Oczywiście obowiązkowo przybył, gorąco oczekiwany Św. Mikołaj, który obdarował wszystkie dzieci prezentami i upominkami. Do zobaczenia w 2018 roku.

45.Listopad w górach, 10-12.2017 (piątek - niedziela).

Tym razem pogoda sprzyjała wędrówkom górskim, przynajmniej po terenie zaplanowanym w bieżącym roku, czyli po okolicy Starej Lubowni, chociaz prognozy pogody były bardzo deszczowe. Uczestniczyło 43 osoby. Wycieczki odbywały się zgodnie z wcześniej przygotowanym planem. Prowadził kol. Łukasz Kuczmarz, funkcję "zamkowego" pełnił kol. Tadeusz Gałązka.

Dzień pierwszy - 10.11.2017 (piątek).

Po dojeździe do Suchej Doliny, koło Piwnicznej, grupa wyruszyła z energią i zapałem na trasę przez Obidzę, Eliaszówkę (1024 m n.p.m.), Litmanowski Zvir, Medvedelicę i Certovą Skalę na Przełęcz Vabec (750 m n.p.m.). Nie było słońca, ale też nie padało, kol. Łukasz opowiadał okoliczne panoramy. Niestety, Tatry w tym dniu nie pokazały swojej potęgi i wielkości. Drogi i ścieżki były w dużej części błotniste, ale wszyscy byłi przygotowani na taki wariant. Bardzo ciekawym miejscem, nieznanym dla większości osób, był Litmanowski Zvir, czyli miejsce objawień Matki Bożej. Miejsce urokliwe, zachęcające do modlitwy i zadumy. Kustoszami tego sanktuarium są Ojcowie Redemptoryści. Kto tam nie był, warto się tam wybrać. Na koniec wędrówki grupa dotarła do Przełęczy Vabec, gdzie czekał autokar, przy czym idąc tam, można było oglądać ładnie prezentujący się zamek w Starej Lubowni, którego historia jest związana z Polską, z różnymi polskimi rodami, w tym również z Lubomirskimi. Na koniec, autokar zawiózł uczestników do pensjonatu pana Nowaka, w Łapszach Niżnych.

Dzień drugi -11.11.2017 (sobota).

Tym razem pogoda sprzyjała wędrówkom, nie padało, słowem wszyscy z ochotą, po obfitym śniadaniu, zdecydowali się na wędrówkę. Trasa wycieczki zaczynała się w Velkim Lipniku, by przez Veterny Vrch (1101 m n.p.m.), dojść do uzdrowiskowej miejscowości Vyšne Ružbachy. Po drodze koł. Łukasz opisywał dookolne panoramy, w tym również widoki Tatr. W samym uzdrowisku zwracał uwagę trawertynowy krater - małe jeziorko, wypełniony wodą o stałej temperaturze ok. 24° C, niektórzy chcieli sie zanurzyć, ale nie mieli stroju kąpielowego. Po krótkiej przerwie, grupa wyruszyła w kierunku miejscowości Kamienka. Była to sobota, wielu osobom wydawało sie dziwne, że ok. godz. 16.30 sklepy są zamknięte. Tak jest, wszyscy mieszkańcy tego miasteczka o tym wiedzą, nie przeszkadza im to.

Dzień trzeci - 12.11.2017 (niedziela).

Ostatni dzień wędrówki, czyli niedziela. Dla zainteresowanych, możliwość uczestniczenia w mszy św., w miejscowym zabytkowym kościele, gdzie parafię prowadzą księża Pijarzy. Po śniadaniu, przy padającym śniegu, chmurach, grupa wyjechała na Przełęcz Vabec (gdzie po dotarciu, nie było już opadów, wyszło słońce), by przez Osly Vrch, Šyroki Vrch, przełęcz Marmon, wzgórze Babin, dotrzeć ok. 15.00 do autokaru. Cały czas podziwiano rozległe panoramy, albowiem pogoda, jak na zamówienie, od godz. 10.00 do 15.00 sprzyjała, by podziwiać góry Słowacji i Polski. Przed podróżą do Rzeszowa, była okazja, by zdegustować słowackie dania w karczmie "U Franka". Do zobaczenia na kolejnej edycji tego cyklu, już w 2018 r.

44.Wokół komina, 5.11.2017 (niedziela).

W dniu 05.11.2017 odbyła się czwarta już wycieczka duetu przewodnickiego Ferenc & Lenart z cyklu „Wokół Komina”. Jak zwykle wystartowaliśmy z Rzeszowa…chociaż tym razem 36-ścio osobową grupę zapaleńców i naszego najlepszego kierowcę, Tomasza, przywitała na dworcu PKS jedynie Renia. Jak przebiegała podróż??? Z relacji dowiedziałem się, że bardzo przyjemnie i…edukacyjnie, ale tego można było się spodziewać, koleżanka Renata to profesjonalistka i pasjonatka.

W tak doborowym towarzystwie cała grupa szczęśliwie dojechała do Łodyny w Górach Sanocko-Turczańskich, tu na miejscu, oprócz mojej skromnej osoby na turystów czekał również miejscowy przewodnik Andrzej Lenart (prywatnie mój tato), który gościnnie uczestniczył w wyprawie. Jak na gospodarza przystało, senior opowiedział o kopalni Ropy Naftowej i Gazu w Łodynie. Po tym wystąpieniu nadszedł czas, w którym to szanowni przewodnicy oddali grupę w moje ręce. Ruszyliśmy więc w kierunku Wysokiego Działu i szczytu Mosty (640 m n.p.m.), znajdującego się na niebieskim szlaku prowadzącym z Białej - dzielnicy Rzeszowa, do Grybowa. Po drodze mogliśmy podziwiać m.in. zabytkowe, ale wciąż pracujące na kopalni „kiwony”, które pompują ropę naftową już od kilkudziesięciu lat.

Po „wdrapaniu” się na Wysoki Dział, naszym oczom ukazała się rozległa panorama w kierunku Ukrainy, z górującą na horyzoncie Magurą Łomniańską (1022 m n.p.m.), po pokonaniu kolejnych kilkuset metrów dotarliśmy do szlaku i tym samym zdobyliśmy pierwszy szczyt (Mosty). Należy tu dodać, o czym jeszcze nie pisałem, że dopisywała nam jak na początek listopada fantastyczna pogoda, podczas całej wędrówki świeciło słońce i było przyjemnie i ciepło.

Tak na marginesie, to zdradzę, że mamy z Renią sposób na takie warunki, ustaliliśmy, że przed każdą wycieczką szanowna koleżanka udaje się do kościoła i gorliwie modli się o piękną pogodę.Po zdobyciu pierwszego szczytu ruszyliśmy dalej niebieskim szlakiem w kierunku Dźwiniacza Dolnego, maszerując mijaliśmy piękny jodłowo-bukowy las, wędrówkę utrudniał nam niestety szlak zrywkowy… błoto po kolana, a koleiny sięgały turystom prawie po pas.

W Dźwiniaczu zatrzymaliśmy się w miejscu dawnego dworu obronnego z XVII w., niestety obecnie miejsce to porastają jedynie stare drzewa, a w tym czasie nasi szanowni fotografowie mogli „pstryknąć” kilka zdjęć pięknym koniom, które przyglądały nam się pobliskiej zagrody.

Po chwili odpoczynku ruszyliśmy w kierunku Laworty (769 m n.p.m.), to najwyższy szczyt jaki mieliśmy do zdobycia w tym dniu. Po wyczerpującym podejściu, znaleźliśmy się na szczycie przy górnej stacji wyciągu narciarskiego. Chwile wysiłku i zwątpienia, zostały nam wynagrodzone pięknym widokiem na Góry Słonne, z tej wysokości mogliśmy podziwiać jak na dłoni tak charakterystyczny dla tego obszaru rusztowy układ pasm górskich. Po wykonaniu obowiązkowego „grupowego” zdjęcia, ruszyliśmy w dół w kierunku Ustrzyk Dolnych.

Kolejnym punktem naszej wycieczki było zwiedzanie grekokatolickiej cerkwi Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny w Ustrzykach Dolnych, jednak aby godnie reprezentować się w obiekcie sakralnym najpierw udaliśmy się całą grupą do Parku Pod Dębami, gdzie mogliśmy w przepływającej rzece Strwiąż umyć się i przygotować do zwiedzania.

Pod cerkwią „pałeczkę” przejęła Renia, która w swoim stylu, pełnym pasji, opowiedziała o obiekcie, jego historii i wyposażeniu, dzięki staraniom koleżanki mieliśmy również przyjemność spotkać i wysłuchać Pani Stefani, która opiekuje się cerkwią. Wycieczkę zakończyliśmy miłą dyskusją, posilając się pysznościami z kuchni bieszczadzkiej.Ubogaceni w wiedzę i zmęczeni po 5-cio godzinnej wędrówce, udaliśmy się do słynnego baru PTTK Niedźwiadek.

Po posiłku nadszedł czas na pożegnanie. Do Rzeszowa turyści wrócili pod opieką koleżanki Reni. Jak było? W mojej ocenie…miło, edukacyjnie i spokojnie, a o resztę trzeba zapytać innych. Dla mnie to kolejne spotkanie z pasjonatami z PTTK Rzeszów, tacy turyści to przysłowiowa wisienka na torcie w pracy każdego przewodnika. Do miłego zobaczenia na kolejnych wycieczkach.

Pozdrawiam serdecznie, Mateusz Lenart.

43.Czar Połonin - Połonina Wetlińska, 29.10.2017 (niedziela).

Połonina Wetlińska jak magnes przyciągła turystów. Dość szybko zapełniła się lista chętnych na tę wycieczkę. Wkrótce potem lista rezerwowych stała się główną listą drugiego autokaru. Szykowała się dużą impreza – dwa autokary, dwoje przewodników, trasa robiona w przeciwnych kierunkach. A potem przyszły deszcze, i co się stało, o tym poniżej.

W wycieczce wzięły udział łącznie 42 osoby. Grupę prowadził kol. Tadeusz Gałązka, zamykała kol. Agata Lidwin. Nieustraszonych wystarczyło na zapełnienie jednego autokaru, który w deszczu opuścił Rzeszów. Z różnym natężeniem deszcz towarzyszył nam do Przełęczy Wyżnej. Na przełęczy (ze względu na wysokość) padał już mokry śnieg. Na wszelki wypadek już na początku zrobiliśmy zdjęcie grupowe, później wszak mogło być gorzej. Ale im wyżej wchodziliśmy tym było ładniej. Pierwszy śnieg ładnie zdobił las, lecz nie przeszkadzał w marszu. Zimowe warunki odczuliśmy po wyjściu z lasu na połoninę. Silny wiatr, zacinający śnieg, miejscami sięgający kolan. Z radością powitaliśmy widok dawnego schroniska PTTK na Połoninie Wetlińskiej, a obecnie schronu turystycznego Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Mogliśmy odpocząć w zaciszu jego ścian. W tym czasie prowadzący podjął decyzję o zaniechaniu dalszej wędrówki na Przełęcz Orłowicza, oraz powrocie do Górnej Wetlinki. Schodząc do osady BdPN mogliśmy obserwować zmiany zachodzące w otoczeniu wraz ze zmianą wysokości. Na górze trudne warunki zimowe, w lesie zima przyjemna dla oka, a na łąkach nad Górną Wetlinką jeszcze jesień. Była więc okazja do kolejnego grupowego zdjęcia. Wracając do Rzeszowa zatrzymaliśmy się na ciepły posiłek w Smereku. Do Rzeszowa dotarliśmy około 17.30, czyli głęboką nocą z powodu zmiany czasu.

42.Modlitwa za chorych na raka, 15.10.2017 (niedziela).

Pielgrzymka z drogą krzyżową i modlitwą za chorych i zmarłych na raka. Inicjatywa kol. Józefy Ślemp, przewodniczki z Dynowa. Tym razem uczestnicy (20 osób), przejechali do Jasienia - dzielnicy Ustrzyk Dolnych. Jest tam Sanktuarium Matki Bożej Bieszczadzkiej, gdzie kustoszami są Ojcowie Michalici. Po przywitaniu pielgrzymów, ks. kustosz opowiedział historię miejsca, historię obrazu, który przed II wojną światową znajdował się w kościele w Rudkach k. Lwowa. Bardzo ciekawie przedstawił również historię Konfederacji Barskiej. Ze względu na zamówioną msze św. w Czarnej, ,grupa tam wyjechała. Przyjął ich ks. proboszcz, ktory odprawił mszę św., opowiedzial historię dawnej cerkiewki (obecnie używanej jako kościół rzymskokatolicki), historię miejscowości, zaprosił na nabożeństwo do św. Rity. Po przerwie, grupa powróciła do Jasienia, gdzie odprawiona została droga krzyżowa. Po części "duchowej", przejechano do Polańczyka, gdzie każdy mógł iść na spacer po uzdrowisku, bądź też zjeść posiłek. Wieczorem, powrócono do Rzeszowa.

41.Roztoczem na krechę, 15.10.2017 (niedziela).

Jesienna niedziela to doskonały czas na spacer po roztoczańskich lasach. 45 osób podzieliło moją opinię i spotkaliśmy się 15 października na pierwszej z cyklu wycieczek „Roztoczem na krechę”.

Rozpoczynamy trudnym i poważnym tematem, związanym z eksterminacją ludności żydowskiej podczas II wojny światowej. Odwiedzamy Plebańskie Pole między Dachnowem a Lubaczowem – miejsce zbiorowych egzekucji z 1943 r. W zadumie wsłuchujemy się w szum wiatru i wymowny pomnik w kształcie macewy otoczony zewsząd zagonami kukurydzy i wikliny. Trudno to miejsce dojrzeć gdy zieleń bucha wiosną, tak aż do jesieni – ale jeżeli już tu trafisz, połóż kamień na macewie, tak nakazuje tradycja narodu wybranego…

Dalej już lżejsze tematy, choć pogoda nie napawa optymistycznie – telewizja znowu "kłamie" i prognozowane słońce oraz 19 stopni w cieniu pozostają w sferze marzeń. Jednak piękne lasy Puszczy Solskiej w okolicy Rudy Różanieckiej, poprzecinane wodami stawów hodowlanych uskrzydlają i …nakazują czujność – pachnie grzybnią, więc wytrawni szperacze przystępują do pracy. Nic nie umyka ich uwadze, w rezultacie spora część grupy wygląda jak objuczona siatkami po zakupach w Biedronce. Będzie Wigilia z barszczem i uszkami !!! Połowa sukcesu już w kieszeni, pozostaje jeszcze przebyć resztę 13 km trasy i dotrzeć do Narola. Las mieni się burgundem i pomarańczą, kilometry umykają. Docieramy do narolskiego rynku, pośrodku którego pyszni się ratusz, otoczony pomnikami: św. Floriana ( patrona miasta), votum wdzięczności dla Jana III Sobieskiego za odbicie jasyru oraz trzeci – wspomnienie wszystkich walczących za wolną Polskę: żołnierzy, partyzantów, milicjantów. Szum fontanny znowu wprawia w zadumę. Nastrój popycha nas ku kościołowi parafialnemu pamiętającemu XVIII wiek, o czym przekonują otaczające go pomnikowe drzewa oraz niezwykła płyta wbudowana w mur otaczający kościół. Ufundowana przez fundatora obiektu, ówczesnego właściciela dóbr narolskich hrabiego Feliksa Antoniego Łosia dla uczczenia wiernego sługi Ignacego, który oddał życie w obronie pańskich sreber przed zrabowaniem.

Po przerwie żywieniowej w barze "U Rubina", podjeżdżamy pod Pałac Łosiów, żeby choć z daleka spojrzeć na tę niezwykłą budowlę w kształcie podkowy - nawiązanie do rodowego herbu Dąbrowa, przypominającą czasy świetności Narola. Następnie – Centrum Koncertowo – Wystawiennicze, którego powstanie uchroniło przed zupełną ruiną dawną cerkiew greckokatolicką wraz z otaczającym ją cmentarzem. Dziś cieszy oko blaskiem i formą (nie tylko ze względu na żółty kolor elewacji).

Ostatnim punktem programu jest cerkiew greckokatolicka w Płazowie, a w zasadzie to co po niej zostało. Mimo wybitych szyb i zabitych na głucho deskami drzwi ma w sobie potencjał i kosmetyczne ślady remontu pozwalają wierzyć, że niebawem odzyska świetność, podobnie jak narolska świątynia.

Takich obiektów na terenie Roztocza jest wiele….tak jak wiele jeszcze przed nami wypraw/wycieczek/spacerów. Do następnego razu, na wycieczce z cyklu "Roztoczem na krechę".

Z przewodnickim pozdrowieniem – Renka Ferenc.

40.Wędrujemy doliną Sanu, 11.10.2017 (środa).

Kolejna wycieczka z tego cyklu, zaproponowanego przez kol. Józefe Ślemp. Tym razem uczestniczyło 19 osób. W czasie wyjazdu zwiedzano takie miejscowości jak: Krzywa, Końskie, Witryłów, Temeszów, Krzemienna, Bartkówka (punkt widokowy) i Jabłonica Ruska. Rzeka San była przekraczana 2 razy: raz korzystając z promu w Krzemiennej, drugi raz przechodząc przez kładkę. Ognisko w Dynowie zakończyło wycieczkę.

39.LIII Rajd "Jesień w Beskidzie Niskim", 6-8.10.2017 (piąt. - niedz.).

Dorośli, gimnazja i ponadgimnazjalne.

Od kilku lat, Rajd Górski "Jesien w Beskidzie Niskim" odbywa sie w dwóch terminach: jeden dla szkół podstawowych, drugi dla gimnazjów, szkół ponadgimnazjalnych oraz grupy dorosłych. Tym razem uczestniczyło łacznie 83 osoby, z tego 24 to dorośli. Pogoda nie była zachęcająca, w piatek nie było słońca, ale też nie padało, w nastepnych dniach bylo już lepiej. Wędrówka rajdowa odbywała sie w dwóch grupach, pierwsza to młodzież z rzeszowskich liceów: nr 1, nr 2 i nr 3. Przewodnikiem był tutaj kol. Tadeusz Gałązka. Druga grupa to dorośli, pod dowództwem kol. Łukasza Kuczmarza. Wiele osób z tej grupy, wytrawni grzybiarze, każdego dnia przynosili ze sobą prawdziwki, kozaki, podgrzybki czy piękne kanie czubajki. W piątek wieczorem, pracowniczka Nadleśnictwa Komańcza, pani Karolina, w sposób interesujący, omówiła sprawy dotyczące lasów, zwierzat żyjących na terenie Nadleśnictwa Komańcza. W sobotę wieczorem odbył sie test z wiedzy krajoznawczej, w którym uczestniczyły drużyny 3-osobowe z każdej szkoły. Po teście, przy odnisku wszyscy uczestniocy otrzymali nagrody. W niedzielę, dla zainteresowanych, ks. Janusz, Dyrektor Ośrodka Caritas, gdzie była baza noclegowa, odprawił mszę św. Po obfitym śniadaniu, każda grupa wyruszyła w kierunku Rzeszowa, realizując "po drodze" przewidzane w programie wycieczki.

38.Pielgrzymka do Łopienki, 1.10.2017 (niedziela).

W roku 2000, ks. Piotr z Górzanki, zainaugórował uroczyste msze św. w Łopience, w pierwsza niedzielę października. Było nawiązanie do przedwojennych odpustów, które przyciągały rzesze wiernych do Sanktuarium Matki Bożej Łopieńskiej, największego miejsca kultu w Bieszczadach. Cerkiew grekokatolicka w Łopience, zniszczona po II wojnie światowej, odbudowana dzięki staraniom najpierw Olgierda Łotoczko, potem Zbigniewa Kaszuby, przyciąga ponownie rzesze wiernych. Tak też było w bieżącym roku. Pielgrzymi wyruszają z Górzanki, by przez Tyskową, przełęcz Hyrcza dotrzeć do Łopienki. Część uczestników odpustu dojeżdża bezpośrednio na miejsce samochodem. W tym roku pogoda była słoneczna, uczestniczyła rekordowa ilość pątników. Urządzono ołtarz polowy, amfiteatralny układ otoczenia świątyni sprzyjał temu, by uczestnicy mogli wygodnie brać udział w nabożeństwie. Patrząc na rejestracje samochodowe, widać było, że przyjechały osoby z różnych stron Polski, nie tylko z Podkarpacia. W tegorocznej pielgrzymce zorganizowanej przez Koło terenowe nr 32 uczystniczyłyo 37 osób. Wracając do Rzeszowa, wszyscy zainteresowani, mogli zrobić zakupy w "Słodkim Domku" w Lesku.

37.LIII Rajd "Jesień w Beskidzie Niskim" , 29.09 - 1.10.2017 (piąt. - niedz.).

Szkoły podstawowe.

Tak, to już po raz 53-ci, bez przerwy, jest organizowany rajd "Jesień w Beskidzie Niskim". Tylko pogratulować działaczom Koła Terenowego nr 32, z wcześniejszych lat, którzy dbali o to, by kolejna edycja sie odbyła. W bieżącym roku, podobnie jak w kilku poprzednich, rajd jest organizowany oddzielnie dla szkół podstawowych, oddzielnie dla szkół gimnazjalnych, ponadgimnazjalnych oraz dla grupy dorosłych. W podanym wyżej terminie uczetstniczyli uczniowie szkół podstawowych. Pogoda słoneczna, zachęcała do wędrówek. Przewodnikami byłi dwaj koledzy: Łukasz Kuczmarz i Tadeusz Gałązka. W piątek wieczorem, pani Karolina z Nadleśnictwa Komańcza, przedstawiła problematykę dotyczącą gospodarki leśnej, omówiła florę i faunę lasów komańczańskich. Prelekcja była ilustrowana wyświetlanymi zdjęciami. Uczestnicy otrzymali stosowne wydawnictwa i gadżety. W sobotę, po powrocie z wędrówki, i po odbył sie test krajoznawczy, a wieczorem, przy ognisku, rozdano nagrody dla uczestników testu, W ostatnim dniu, po śniadaniu, uczestnicy wyjechali w kierunku Rzeszowa, realizując po drodze, przewidziane w planie wycieczki.

36.Jubileusz 65-lecia Koła Terenowego nr 32, 23.09.2017 (sobota).

Koło Terenowe nr 32 przy Oddziale PTTK w Rzeszowie, działa już 65 lat. Kolejny jubileusz, zarząd Koła na czele z Prezesem Andrzejem Wesołym, zdecydował, że tym razem uroczystości jubileuszowe odbędą sie w ramach Sztafety Pokoleń, z zakończeniem w gospodarstwie agroturystycznym "Boska Dolina" w Dylągówce. Uczestnicy na początku przejechali słynnym "Pogórzaninem", z Przeworska do Bachórza. Stamtąd autokarami, przejechali w różne miejsca Pogórza Dynowskiego, skąd wyruszali na pieszą wędrówkę w kierunku "Boskiej Doliny", której właścicielem jest Wacław Bosek.. Pogoda nie sprzyjała pieszym wędówkom, ale uczestnicy dzielnie znieśli wszelkie utrudnienia. Po przybyciu do gospodarstwa, na każdego czekała goraca herbata, pieczona kiełabasa. Zasłużeni, aktywni działacze Koła Terenowego, zostali uhonorowani medalami i dyplomami, natomiast każdy z uczestników otrzymał okolicznościowy pamiątkowy znaczek.

35.Korona Beskidu Niskiego - Wysokie, 16.09.2017 (sobota).

Uczestnikami wycieczki były 32 osoby, w tym najmłodsza, czteroletnia Łucja, która przeszła całą trasę z Żydowskiego na Wysokie, przez Ciechanię i z powrotem do Żydowskiego. Po drodze mieliśmy okazję na prawdziwe grzybobranie: liczne okazy czubajki kani (grzybiarze zapakowali je do reklamówek), a w partii podszczytowej Wysokiego - piękne okazy prawdziwków. Tam też mieliśmy okazję zobaczyć dziewięćsił bezłodygowy. Na szczycie, mimo lekkiego zachmurzenia, widoczność była na tyle dobra, że można było zauważyć nawet Tatry. W dalszej trasie pokazałam, jak wygląda geotropizm hubiaka pospolitego (gdy drzewo spadnie, hubiak rosnąc odwraca się w kierunku ziemi). Podczas trasy zaobserwowaliśmy również kwitnący wrotycz, okazy ostrożnia warzywnego czy zimowita jesiennego. Nad Ciechanią opowiedziałam m.in. o tym, że grób paroha pochowanego wraz córką został zabezpieczony przez Magurski Park Narodowy i Stowarzyszenie Magurycz, przed penetrującym go borsukiem, a ich szczątki zostały zebrane i złożone z powrotem do krypty grobowej.W Żydowskiem mieliśmy okazję zaobserowować działania Magurskiego Parku Narodowego polegające na sadzeniu obok starych okazów jabłoni i grusz nowych drzewek, po to, by zachować pulę genetyczną dawnych łemkowskich odmian drzew owocowych. Zwiedziliśmy również cmentarz i cerkwisko.

Podczas powrotu do Rzeszowa, zatrzymaliśmy się na obiad w hotelu "Imperial" w Jaśle.

Przewodnikiem zamykającym był kol. Tadeusz Gałązka

Z turystycznym pozdrowieniem, prowadząca wycieczke Monika Mularz-Dobrowolska.

34.Szlakiem bunkrów "Linii Mołotowa" - 9.09.2017 (sobota).

Druga wycieczka z tego cyklu w bieżącym roku. Uczestniczyło 41 osób, w tym dwójka najmłodszych, czyli Marysia Kuczmarz, córka Łukasza, oraz Wojtek Filipek z Dębicy. Obydwoje, przez cały czas, dzielnie radzili sobie z trudami wędrówki. Pogoda dopisała, bardzo dobry autokar z kierowcą Mariuszem, czyli nic tylko jechać na wycieczkę. Jadąc do Huty Lubyckiej, była okazja wypić dobrą kawę, lub czekoladę na stacji benzynowej kolo Jarosławia. Po przyjeżdzie do Huty Lubyckiej, wszyscy pełni sił i zapału, wyruszyli szlakiem niebieskim w kierunku Lubyczy, Po drodze zainteresowani bukrami tzw.Linii Mołotowa, mieli okazję zobaczyć 3 takie budowle, a przy jednej z nich, usytuowanej obok wzgórza Kragły Goraj (289 m n.p.m.), kol. Tadeusz Gałązka przedstawił historię ich budowy, omówił rodzaje. Trasa wycieczki prowadziła w wiekszości lasami, stąd "grzybiarze", dokonywali "skoków" poza szlak, i zbierali grzyby. Niektórzy mieli pokaźne ilości. Po dojściu miejscowości Kniazie, zainteresowani kamieniarką bruśnieńską, mieli okazję zobaczyć nagrobki wykonane w Bruśnie Starym, znajdujące się na cmentarzu w tej wsi. Kierowca, pan Mariusz sprawił wszytkim niespodziankę, kiedy przyjechał z Lubyczy do Kniazi, albowiem końcowy odcinek planowanej trasy do Lubyczy prowadził drogą asfaltową, co jest bardzo uciążliwe i nużące. Ostatnim punktem wyjazdu, był posiłek w zawsze gościnnym barze "U Rubina" w Narolu, gdzie każdy wybierał coś dla siebie. Słońce, zielone lasy pieknego Roztocza żegnały uczestników wycieczki.

33."Od kropki do kropki" - 4, 27.08.2017 (niedziela).

32.Sądecka fascynacja - 2, 20.08.2017 (niedziela).

Druga edycja "Sądeckiej fascynacji" odbyła się 20 sierpnia b.r. i już na stanowisku zbiorczym "M" pogoda dokonała pierwszej weryfikacji składu grupy - 6 osób postanowiło zostać w domu. Tym bardziej chylę czoło przed tymi, którzy mimo prognoz zabrali ze sobą plecak i dobry nastrój w trasę po Beskidzie Sądeckim. Po dotarciu do Łącka nadzieje na "przetarcie" gasły i kolejna 6-ka postanowiła pozwiedzać rynek z przyległościami.

Twardziele w liczbie 31 dobrnęli do przeprawy na Dunajcu i cierpliwie oczekiwali na swoją kolej oraz "gondolkę", z której sternik płynąc ku nam szuflował wodę na zewnątrz. Czwórkami, jak rasowe wojsko przeprawiliśmy się ( bez strat własnych), na drugi brzeg i ruszyliśmy na zaplanowaną trasę pieszą przez Cebulówkę, dwie Okrąglice na Koziarz, by zakończyć wspinaczkę pod ołtarzem papieskim na Błyszczu, i siłą grawitacji rozpocząć powolne staczanie się w dół... ku Tylmanowej, ...gdzie przełom Dunajca "zielonym" zwany.

Nastroje nam dopisywały, błotne strugi nikomu nie były straszne i nikt się też nie zdziwił, że po wdrapaniu się na 20-metrową wieżę widokową na Koziarzu mogliśmy co najwyżej zobaczyć " co by było widać, gdyby było", z rozrysowanej panoramy na najwyższym poziomie. Krótka przerwa na posiłek, bo w słońcu nie było co się wygrzewać, i wejście przez Jaworzynkę na szczyt Błyszcz z pomnikem papieskim i ołtarzem polowym - gościł tu Karol Wojtyła, a infrastrukturę ufundowało dwóch mieszkańców Tylmanowej. Młodzież oazowa z ruchu Światło - Życie ma tu swoją górsko-duchową miejscówkę modlitewną.

Droga do Tylmanowej Rzek bez niespodzianek, ale za to z widokiem kilku chałup w tradycyjnym malowaniu...przebiegła oczywiście w deszczu.

Czekał na nas z gorącą kawą i herbatą, niezrównany kierowca, pan Stasio Kurdziel - ciasto tradycyjnie piekła manufaktura z wolnego królewskiego miasta Lubaczowa. Posileni (lekko) ruszyliśmy do Łącka - Karczma u Klagów, z gościnną jak zwykle panią Ulą podjęła nas obiadem.

Kto był ten wie, kto nie - niech żałuje, bo z taką ekipą warto maszerować w każdą pogodę.

Dla niedowiarków - kilka zdjęć z cyklu :" Co by było gdyby...".

Z przewodnickim pozdrowieniem, prowadząca wycieczke Renka Ferenc

31.Korona Beskidu Niskiego: Jasieniów - Baranie, 13.08.2013 (niedziela).

30.Wielodniówka OTP - Poleski Park Narodowy, 12-15.08.2017 (sob.-wtor.).

Kol. Tadeusz Gałązka, zaproponował wyjazd 4-dniowy do Poleskiego Parku Narodowego (PPN). Z jednej strony uczestnicy mieli okazję zapoznać się z ochroną przyrody w PPN, z drugiej mieli możliwość zdobycia punktów do Odznaki Turystyki Pieszej. W wycieczce uczestniczyło 25 osób.

Pierwszy dzień, to dojazd do Urszulina, do budynku Dyrekcji PPN. W budynku tym znajduje sie tzw żłobek dla żółwi, czyli pomieszczenie, gdzie w odpowiednich pojemnikach, z wodą żyją małe żółwiki, przyniesione z miejsc gdzie przyszły na świat z jaj złożonych przez samice żółwi. Pracownik PPN wyjaśnił ideę całego przedsięwzięcia, omówił w interesujacy sposób problem ochrony żółwi błotnych w Polsce, albowiem tylko ten gatunek żyje w Polsce w waunkach naturalnych. Drugim punktem realizowanym w tym dniu, to wyjazd do Muzeum PPN w Załuczu Starym, gdzie przedstawiono historię tych ziem, geologię, etnografię oraz zwierzęta żyjące w tym parku narodowym. Obok Muzeum jest ścieżka przyrodnicza "Żółwik", gdzie w zbiorniku wodnym żyją dodrsłe żółwie. Po zwiedzaniu, razem z przewodnikiem z PPN, grupa wyruszyła na zwiedzanie ścieżki przyrodniczej "Spławy". Duża część tej wędrówki prowadziła specjalnymi pomostami drewnianymi, prowadzącymi po zarośniętych terenach bagiennych. Były miejsca, gdzie grunt "kołysał" się, kiedy przewodnik stawał na nim i pochylał się w różne strony. Dokoła cisza, tylko świat zwierząt i roślin. Ciekawa wycieczka, interesujące prowadzenie przez pracownika PPN.

Drugi dzień, to wycieczka ze Starego Załucza, przez Nowe Załucze, wzdłuż jeziora Wytyckiego do Wytyczna. Tym razem grupę prowadził, kol. Tadeusz Gałązka. Krajobraz typowo leśny, wędrówka w większości drogami leśnymi, lub dojazdowymi do pobliskich miejscowości. W pewnym miejscu znaleziony został młody bóbr, zapewne potrącony przez jakiś pojazd. Idąc w kierunku Wytyczna, była okazja podziwiania Jeziora Wytyckiego, gdzie można było zobaczyć białe czaple, grupy łabędzi.Na koniec wędrówki, kol. Tadeusz przedstawił historię bitwy jednostki Korpusu Ochrony Pogranicza w 1939 r., jaka miała miejsce pod Wytycznem. Cmentarz żołnierzy KOP, stojące stosowne tablice, były tłem kol. Tadeusza.

Dzień trzeci, to piesza wycieczka, najpierw z kolejnym przewodnikiem PPN po ścieżce przyrodniczej "Perechod", a potem już z kol. Tadeuszem ponownie do Wytyczna. Tym razem, wędrówka po typowej ornitologicznej ścieżce. Po drodze mnóstwo ptaków (kormorany, czaple, żurawie, łabędzie, mnóstwo kaczek), wrażenia nie tylko wzrokowe, ale również "głosowe". Obserwacje ułatwiają wybudowane specjalne wieże obserwacyjne i "czatownie". Przewodnik z PPN otrzymał duże brawa, za bardzo ciekawe, bardzo fachowe prowadzenie.

Dzień czwarty, ostatni dzień (15 sieprnia), dla zainteresowanych udział w mszy św., z poświęceniem bukietów ziół i kwiatów, nazbieranych w poprzednim dniu. krótka wycieczka ok. 10 km, z pieszowoli do Sosnowicy, cały czas lasami, w dużej części sosnowymi, kazdy oddychać do woli, czystym, "sosnowym" powietrzem. Na koniec wędrówki, była okazja zobaczyć "Dworek Kościuszki", gdzie przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych, mieszkał Tadeusz Kościuszki, zaproszony przez Józefa Sosnowskiego, by uczył jego córki. Jedna z nich, Ludwika, zakochała się w młodym nauczycielu. Jednak ojciec był przeciwny ich małżeństwu, Ludwika wyszła za Lubomirskiego, Tadeusz wyjechał do Ameryki. Tak mówią i piszą o tym w Sosnowicy. Przed wyjazdem do Rzeszowa, uczestnicy wycieczki mieli okazję skonsumować na obiad lokalne dania. Były np. pierogi z karpiem, zupa rybna, pierogi z kaczką.

29.Łemkowska fiksacja - 4., 6.08.2017 (niedziela).

ŁEMKOWSKA FIKSACJA 4, należy już do przeszłości.

Czwarta już wycieczka duetu przewodnickiego Ferenc & Lenart jak zwykle wystartowała z Rzeszowa, skąd na pokład "dyliżansu" powożonego przez przesympatycznego pana Mariana zabraliśmy 39 osób (3 przestraszyły się upałów) i ruszyliśmy w nużącą pierwotnie trasą autostradową do Wojnicza, dalej już z widokami na malownicze Pogórze Rożnowskie i w Beskid Sądecki.

Tym razem celem naszej wędrówki była chęć eksplorowania najbardziej dzikich i najmniej uczęszczanych terenów Beskidu Sądeckiego - Gór Leluchowskich. Dlaczego??? Wszystko przez Wnehrinów (Uhrińców), czyli grupę górali łemkowskich zamieszkujących do Akcji Wisła te tereny, odcięte naturalną barierą górsko-leśną od pozostałych obszarów Polski. Dlatego też Wenhrinom łatwiej było czerpać wzorce w zakresie budownictwa, stroju czy obyczajów od sąsiadów zza granicy (czyli dokładnie zza drogi), którymi pierwotnie byli mieszkańcy olbrzymiego państwa węgierskiego, a po dziejowych zawieruchach Czechosłowacji. Nie dziwi więc,że w języku tej grupy Łemków znalazło się sporo naleciałości z języka węgierskiego i niemieckiego. Dziś "za drogą" mamy słowacką Ruską Wolę czy Obrućne.....tylko Wenhrinów już po polskiej stronie nie ma.

Dotarliśmy przez dawne dobra klucza nawojowskiego Stadnickich ,(Nawojowa, Łabowa, Frycowa...) i dalej terenami "Państwa Muszyńskiego" biskupów krakowskich do Powroźnika z piękną cerkwią UNESCO, którą udało nam się zobaczyć jedynie z zewnątrz, bowiem w niedziele obiekty na Otwartym Szlaku Architektury Drewnianej Woj. Małopolskiego są otwierane dopiero w południu.

Mieliśmy na szczęście jasno sprecyzowany plan działania, więc raźno i bez ociągania ruszyliśmy na znakowany kolorem niebieskim szlak pieszy, przecinający z północy na południe Góry Leluchowskie, przebiegający przez takie szczyty jak: Przechyby (871 m), Dubne ( trawers, 904 m), Zimne (918 m) i trój-wierzchołkowy Kraczonik (934 m, w porywach do 936 m) - zależnie od mapy.

Trasa wiodła w przeważającej części przez las, odsłaniając co jakiś czas widok na sąsiedni Beskid Niski czy słowacki Cergov (na deser), i jej przebycie (z uwzględnieniem sesji fotograficznych) zajęło nam 4,5 godziny.

Witani przez panią Agatę dobiegliśmy w deszczu do leluchowskiej świątyni pw. św. Dymitra - wyremontowanej nie tylko dzięki ofiarności tej niewielkiej społeczności, ale głównie dzięki lokatorowi cerkiewnego strychu.....nietoperzowi - podkowcowi małemu. Ta licząca dziś ponad 200 okazów kolonia, objęta ochroną i programem ratowania gatunku okazała się "głównym sponsorem" remontu dachu. Na podobny "gest" czeka cerkiew pw. św.Michała Archanioła w oddalonym 5 km od Leluchowa Dubnem. Tam kończy się już droga i 40-osobowa społeczność rzeczywiście może mówić o mieszkaniu "na końcu świata", za to świata niezwykle urokliwego, pełnego pięknych widoków, zapachów, klimatu.... Echhhh, ciężko było stamtąd wyjeżdżać, ale planujemy powroty w kolejnych sezonach. Pogoda okazała się łaskawa - upał zelżał, wiaterek ochłodził, a na koniec deszcz obmył kurz z sandałów. Strat własnych nie zanotowano - wszyscy cało i zdrowo wrócili do domu, a czy zadowoleni ??? O to musicie zapytać ich sami.

Z przewodnickim pozdrowieniem - "ciasteczkowa" blondynka - Renka Ferenc.

28.SPINACZ - Ponidzie, 30.07.2017 (niedziela).

27.Od kropki do kropki - 3., 23.07.2017 (niedziela).

26.Z biegiem Jasiołki - 2., 16.07.2017 (niedziela).

25.Czar Połonin - wycieczka 2., 9.07.2017 (niedziela).

Druga wycieczka ww. cyklu, druga i rekordowa, albowim uczestniczylo 101 osób, w związku z czym, zaangożowano 2 autokary. Jeden autokar zawiózł uczestników do Wołosatego, skąd grupa wyruszyła w kierunku Tarnicy, by potem zejść do Ustrzyk Górnych przez Szeroki Wierch. Drugi autokar zqtrzymał sie w Ustrzykach Górnych, skąd uczestnicy wyruszyli w kierunku Tarnicy (przez Szeroki Wierch), by potem zejść do Wolosatego. Pogoda dopisała, nie było za gorąco, widoki z Tarnicy prawie idealne, daleko na południu i wschodzie niebo było trochę zamglone, ale Pikuj (1405 m n.p.m.) - najwyższy szczyt Bieszczad, był widoczny. Następne "czarowanie" 29.X.2017 - już w pełni jesieni.

24.Wycieczka weekendowa, 17.06.2017 (sobota).

W ramach weekendu, w tygodniu święta Bożego Ciała, Kolo Terenowe nr 32 zaproponowało wycieczkę w sobotę 17 czerwca, na trasie Niwiska - Blizna - Ocieka. Uczestniczylo 27 osób, chociaż zapisanych było 31, ale 4 osoby zrezygnowały z udziału. Telewizyjne prognozy pogody były deszczowe, nawet bardzo, stąd brak deszczu przez całą wycieczkę okazał sie miłą niespodzianką. Po wyjeździe z Rzeszowa, pierwszym punktem wycieczki był pobyt w rejonie leśnictwa Sokole, gdzie w lesie żyje małe stado koników polskich. Kiedy zobaczyły nasza grupe, podeszły do ogrodzenia, pozwoliły się fotografować, pogłaskać. Kolejnym punktem wycieczki był przejazd na cmentarz nr 500, z czasów I wojny światowej, w miejscowości Tuszyma, cmentarz odnowiony, właściwie odbudowany kilka lat temu, przez grupę osób - pasjonatów historii z Tuszymy. Z Tuszymy autobus zawiózł uczestników do Niwisk, gdzie rozpoczęła sie część piesza. Po drodze do Bliznej, były 2 postoje, obydwa na śródleśnymi stawami, na których rozkwitły białe nenufary, wyglądały jak mnóstwo białych ptaków, unoszących się na wodzie. Piękny widok, każdy był zauroczony. Po dojściu do Bliznej, pan Jeleń - sołtys Bliznej, opowiedział historię wioski, historię powstania Parku Historycznego, w którym przedstawiono powstanie poligonu niemieckiego, gdzie Niemcy testowali latające bomby V1, oraz rakiety V2. Wśród uczestników był kol. Tadeusz, znany wielu osobom pasjonat historii, zwłaszcza spraw wojskowych i broni, który przekazał kilka ciekawostek zwiazany z V1 i V2. Ostatnia część piesza wycieczki, to trasa z Bliznej do Ocieki. Szlak żółty na tym odcinku, zniknął w kilku miejscach (wycinka drzew), stąd ostatnie ok. 2,5 km trasy, grupa pokonała "asfaltując", czyli idąc asfaltem, czego rasowi turyści bardzo nie lubią, ale trzeba było iść. Po dojściu do Ocieki, ostatnim punktem - w ramach niespodzianki, był dojazd do miejsca w Ropczycach, gdzie znajduje się cmentarz małych zwierząt, czyli miejsca pochówku z tablicami marmurowymi, zwierząt takich jak psy, koty, świnki morskie. Niektórzy dziwią się, słysząc o takim cmentarzu, ale dla wielu osób, pies czy kot pozostaje wiernym przyjacielem przez długie lata, często wierniejszym od spotykanych ludzi.

23.Droga krzyżowa na Kopystańkę, 11.06.2017 (niedziela).

Druga niedziela czerwca, Archidiecezja Przemyska, w kolejną rocznicę pielgrzymki Jana Pawła II do Krosna i Dukli, organizuje drogę krzyżową z Rybotycz na Kopystańkę (541 m n.p.m.). Dla przypomnienia, 10 czerwca 1997 r., w Krośnie, Jan Paweł II kanonizował św. Jana z Dukli. Tym razem zebrało się 29 osób, by wynajętym busem dojechać do Rybotycz. Po drodze, była okazja zobaczyć cmentarze z I i II wojny światowej na wzgórzu Zniesienie w Przemyślu. Oczywiście bedąc na Zniesieniu, była okazja podziwiać rozległą panoramę Przemyśla, z płynącym po środku Sanem. Po zjechaniu ze Zniesienia do centrum, uczestnicy zjedli obiad, jak również posmakowali słynnych lodów przemyskich. W Rybotyczach, grupa zjawiła sie ok. 13.50, był więc czas na przygotowanie się do drogi krzyżowej, która rozpoczęła się w miejscowej świątyni o 14.00.. Oprócz naszej grupy, w pielgrzymce uczestniczyli parafianie z Rybotycz, mieszkańcy Przemyśla, oraz kilku okolicznych miejscowości. Idąc na Kopystańkę, pielgrzymi pod kierunkiem uczestniczących księży, rozważali mękę Chrystusa, śpiewali pieśni. Na szczycie, obok stojącego tam metalowego krzyża, odprawiona została msza św. Z okazji 25-lecia kapłaństwa ks. proboszca z Rybotycz, każdy otrzymał od Jubilata pamiątkowy obrazek. W czasie drogi powrotnej, wśród łąk pełnych kwitnących jeszcze kwiatów, można było zobaczyć storczyka podkolana białego, wiążówkę błotną czy ostrożnia. Nie pozostaje nic innego, jak pamiętać o tym, by być tutaj w 2018 roku.

22.Sądecka fascynacja: Makowica-Cyrla, 10.06.2017 (sobota).

10 czerwca ( sobota) odbyła się pierwsza w tym roku edycja cyklu "Sądecka fascynacja". Było 19 uczestników, czyli kameralnie + niezastąpiony kierowca Pan Tadeusz, który zagotowując wodę w chłodnicy, wywiózł nas do Woli Kroguleckiej, dzięki czemu zaoszczędziliśmy 3 km marszu ordynarnym asfaltem pod górę. Po obejrzeniu panoramy z platformy widokowej w kształcie ślimaka ( Beskid Sądecki, Beskid Wyspowy, Gorce...), ruszyliśmy niebiesko znakowanym szlakiem w kierunku Makowicy. Po drodze Głęboki Jar, ściśle związany z Potokiem Życzanowskim oraz " duch"hrabiego Adama Stadnickiego - pierwszego obrońcy sądeckiej przyrody. Dzielnie pokonując strome zbocza dotarliśmy do pięknie kwitnącej Polany Czerteż, skąd rozpoczęliśmy atak szczytowy.

Makowica (948 m n.p.m.) jest zalesionym szczytem, na wierzchołku którego znajduje się tablica z nazwą i oznaczeniem wysokości oraz kopczyk kamieni. Wypoczynek, zdjęcie pamiątkowe - grupowe, i gnamy w dół, do skrzyżowania szlaku niebieskiego z czerwonym (GSB). Popędza nas nadchodząca burza i jej gniewne pomruki. Docieramy do schroniska "Cyrla" i ...rozpoczynamy delektowanie się pyszną kuchnią, z której słynie załoga Pana Jacka: zupy ( rybna, jarzynówka i barszcz), ziemniaki z kwaśnym mlekiem ( hit dnia!) czy pierogi z jagnięciną ( mniammmm). Nadmierne i gwałtowne ochłodzenie, a w końcowym odcinku trasy także porywisty wiatr i deszcz, zmuszają do przyspieszenia i wydłużenia kroku. Z pomocą znowu nadchodzi, a raczej nadjeżdża ku nam Pan Tadeusz ( stokrotne dzięki!) i zgarnia nas do suchego wnętrza busa, w którym mikrofon i klimatyzacja " wyjszły", ale czujemy się jak w Wersalu.

Czasowo - idealnie: był przejazd, przemarsz, konsumpcja, wyładowania atmosferyczne...a my jeszcze zdążamy na : mecz piłki nożnej i żużel. Czy można chcieć czegoś więcej???.

Moim współpiechurom dziękuję za cudowną, życzliwą atmosferę, pełną koleżeństwa i wzajemnej troski.Zapraszam na 2 spotkanie z tego cyklu - 20 sierpnia, z wejściem na Koziarza (943 m n.p.m.).

Wycieczkę zaproponowała, prowadziła i relacje napisała: Renka Ferenc, przewodnik beskidzki.

21.Rowerem po Green Velo - okolice Błażowej, 4.06.2017 (niedziela).

20.Błażowa: Starych potraw smak i urok, 4.06.2017 (niedziela).

To już XXII impreza z cyklu "Starych potraw smak i urok", organizowana przez Urząd Miasta i Gminy w Błażowej. Równocześnie odbywa się Festiwal Kapel Ludowych, kapel głównie z powiatu rzeszowskiego, ale też z innych miejscowości naszego województwa, a tym razem było ich 15. Od kilkunastu lat Koło Terenowe PTTK nr 32, organizuje wycieczki piesze, które kończą sie właśnie w Błażowej. Podobnie było w roku bieżącym. Zapewne prognoza pogody, tematyka imprezy czyli tradycyjne produkty kulinarne, występy zespołów ludowych, zachęciła dużo osób, by wybrać się do Błążowej. Grupa zebrała sie na dworcu głównym PKS, by tam wsiąść w autobus PKS, i dojechać do Szklar, skąd już na piechotę, przejść ok. 13 km, aby dotrzeć do celu. Autobus jadąc, zabierał jeszcze po drodze na innych przystankach kolejne chętne osoby. Tak się stało, że wszystkie miejsca siedzące były zajęte, kilka osób stało. Rzadko sie zdarza, by autobus jadący w niedzielę miał pełny stan, pasażerowie wsiadający po drodze, byli mocno zdziwieni. Kiedy grupa wysiadła w Szklarach, uczestnicy zostali policzeni, i okazało się, że jest 46 osób, w tym 3 dzieci w wieku szkolnym (podstawówka). Pogoda słoneczna, wiał lekki "zefirek", wszyscy ruszyli w drogę. Połowa trasy, do Ostrej Góry, prowadziła lasami. druga połowa, otwartym terenem, z panoramami na Pogórze Dynowskie, Góry Słonne, Bieszczady i Beskid Niski. Po drodze, były 2 przerwy na posiłek, na uzupełnienie płynu w organiźmie. Do Błażowej grupa doszła na moment uroczystego rozpoczęcia. Każda osoba miała okazję posmakować między innymi pierogi, gołąbki, żurek, jak również różnego rodzaju słodkości. Oczywiście cały czas przygrywały kapele. Kto kiedy pojechał do domu, tego przewodnik już nie sprawdzał.

19.Łemkowska fiksacja 3 + Korona Beskidu Niskiego, 21.05.2017 (niedziela).

Relacja prowadzącej wycieczkę mlodej przewodniczki Renaty Ferenc - Pupek.

Kolejny wyjazd z tytułowego cyklu odbył się 21 maja 2017 r. Uczestniczyło w nim 43 zapalonych turystów, którzy mimo braku widoków na pogodę, drobnych kontuzji i problemów zdrowotnych postanowili zaryzykować. Tym razem Łemkowska fiksacja została połączona z pierwszą edycją zdobywania Korony Beskidu Niskiego. Zaczęliśmy od "wysokiego C", czyli dwóch najwyższych szczytów z listy: Lackowej i Ostrego Wierchu.

Żeby tam jednak dotrzeć, należało najpierw dojechać, wraz z "duchami" Łemków - górali ruskich, pozbawionych domu przez Akcję Wisła w 1947 r. Odwiedziliśmy więc na początek ważną dla wierzących i bogobojnych Łemków ich dawną świątynię - cerkiew pw. św. Michała Archanioła w Brunarach (dziś kościół katolicki pw. NMP Wniebowziętej) z XVIII w., wpisaną w 2013 r. na listę UNESCO. Koronkowa robota braci Bogdańskich (ale nie tylko ich) zachwyciła wszystkich. Aż żal było wychodzić... Droga jednak wzywała.

Ruszyliśmy z Izb do granicznej dziś Przełęczy Beskid, a stamtąd ... było już tylko coraz bardziej ambitnie.To najtrudniejsza trasa na szczyt Lackowej (997 m n.p.m.), zwanej " Górą Policyjną" lub "Chorągiewką Pułaskiego". Po prawej stronie towarzyszyły nam i wyznaczały drogę czerwone "czapki" polsko-słowackich słupków granicznych.

Na szczycie postój, pamiątkowe zdjęcie...we mgle, i znów mozolnie do przodu. Przez Przełęcz Pułaskiego do rozdroża szlaków pod Ostrym Wierchem. Odbijamy żółto znakowanym szlakiem w lewo i po 200 metrach osiągamy kulminację drugiego co do wysokości szczytu Hańczowskich Gór Rusztowych - Ostrego Wierchu ( 938 m n.p.m.). Nazwa wzięła się od licznych głazów sterczących gdzieniegdzie z bujnej, soczystej zieleni.

Następnie przez Białą Skałę (903 m n.p.m.) docieramy do Przełęczy Prehyba i już bez szlaku odnajdujemy drogę do nieistniejącej już dziś, Łemkowskiej wsi Bieliczna. Jedynymi pozostałościami po tamtejszej społeczności są: cmentarz, murowana cerkiew z końca XVIII wieku pw. św. Michała Archanioła (odrestaurowana w 1985 r. dzięki księdzu M. Czekajowi) i przydrożna, kamienna kapliczka odwrócona " plecami" do drogi.

Święty Archanioł Michał rozłożył nad nami swe skrzydła chroniąc przed deszczem i uśmiechnął się do nas na zakończenie dnia - mgły się rozwiały, odsłaniając opromienione słońcem przepiękne panoramy Beskidu Niskiego.Spotkanie u stóp Lackowej z łemkowską historią w tle kończymy wspólnym ogniskiem i zbiorową fotografią (Zbyszek i Gabryś jak zwykle niezawodni).

18. Bolestraszyce i Azalia Pontyjska w Kołączni, 21.05.2017 (niedziela).

Coroczna wycieczka do Arboretum w Bolestraszycach i do Woli Zarczyckiej, gdzie w przysiółku Kołacznia znajduje się najmniejszy rezerwat w Polsce (0,1 ha), chroniący naturalne stanowisko azalii pontyjskiej. Wbrew bardzo deszczowym i burzowym prognozom pogody, cały czas zarówno w Bolestraszych, jak również w Woli Zarczyckiej nie było deszczu. Na początek uczestnicy mieli okazję zobaczyć ruiny Fortu XIII w Bolestraszycach (jeden z fortów Twierdzy Przemyskiej). Po otwarciu Arboretum, część osób sama wędrowała i zwiedzała, pozostali współnie z prowadzącym oglądali kwitnące krzewy, drzewa. Na jednym ze stawów, zaprezentował się żółw błotny. Szczególnie pięknie prezentowały się jeszcze kwitnące rododendrony i azalie, chociaż na niektórych widać było ślady niedawnej fali przymrozków. Kto nie był w Arboretum, warto się tam wybrać. Po zwiedzaniu, niektórzy zakupili sadzonki pelargonii, wydawnictwa i kartki pocztowe. Przejazd do Woli Zarczyckiej, zajął ponad godzinę, gdzie po dojechaniu uczestnicy zobaczyli, i "poczuli" jeszcze kwitnącą azalię w najmniejszym polskim rezerwacie. Oddział PTTK w Nowej Sarzynie, na czele z kol. Jerzym Charyszem, zorganizował jak co roku, Dni Kwitnacej Azalii, świętował również 50-lecie swojego powstania. Były występy zespołów ludowych, różne konkursy i zabawy. Do zobaczenia za rok.

17.Przekraczamy granice (rowerami): Lubycza Królewska, 20-21.05.2017.

Rowerowa wycieczka po Roztoczu, zorganizowana i poprowadzona przez Barbarę i Juliana Podsiadło. Uczestniczyło 8 osób.

16.Majówka z modlitą za zmarłych i chorych na raka, 14.05.2017 (niedziela).

Propozycja wyjazdu kol. Józefy Ślemp, która była również przewodniczką. Uczestniczyło 45 osób z Rzeszowa i Dynowa. Założony program, przedstawiony poniżej, został w całości zrealizowany.

1.Wyjazd z Rzeszowa o godz. 9.15.

2.Msza Św. w Bazylice Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Starej Wsi o godz. 10.30

3.11.30 -13.30 zwiedzanie kościoła, kaplicy, skarbca, muzeum, ogrodu biblijnego.

4.Przejazd do Bliznego. Wejście na Górę Św. Michała. Odśpiewanie Majówki przy kaplicy.

5.Zwiedzanie starego kościoła pw. Wszystkich Świętych w Bliznem – zabytek UNESCO.

15.W rocznicę Bitwy Gorlickiej, 14.05.2017 (niedziela).

Wyjazd zaproponował kol. Andrzej Wesół, który również go poprowadził, a uczestniczyło 27 osób. W czasie wycieczki, zgodnie z programem, uczestnicy przeszli trasę: Charzewice – cmentarze z I wojny światowej – Melsztyn (ruiny zamku Leliwitów Melsztyńskich) – Zawada Lanckorońska – „Zamczysko” – „Góry Sukmańskie” – Rezerwat Panieńska Góra – Wielka Wieś. Na cmentarzach zapalono znicze, a prowadzący przedstawił historię i ideę budowy cmentarzy z I wojny światowej.

14.Szlakiem bunkrów Linii Mołotowa - I wycieczka, 13.05.2017 (sobota).

Pierwsza wycieczka z tego cyklu w 2017 r. Przeniesiona z 22.04.2017 r. Uczestniczylo 37 osób. Zgodnie z planem, dojazd do Huty Lubyckiej nastąpił przez Jarosław, Horyniec Zdrój, Werchratę. Po przekroczeniu mostu na Sanie w Jarosławiu, uczestnicy skorzystali z możliwości wypicia kawy na stacji benzynowej, oraz zwiedzili cmentarz w dzielnicy Garbarze. Spoczywa na nim 90 zolnierzy austriackich, oraz 423 żołnierzy rosyjskich. Na grobach tabliczki ceramiczne wykonane w cegielni w Szówsku, również obelisk (2,37 m wysokości), wykonano z materiałow z tej cegielni. Na obelisku napis, a jego początek brzmi (tłumaczenie z j. niemieckiego):

TU SPOCZYWAJĄ BOHATEROWIE POLEGLI W WALKACH O PRZEPRAWĘ PRZEZ SAN.

Po dojechaniu do Huty Lubyckiej, grupa wyruszyła na trasę. Po drodze, w Woli Wielkiej, przedstawiona została krótka historia drewnianej cerkiewki, omówiono "kamieniarkę brunieńską" na przykładzie nagrobków przycerkiewnego cmentarza. W trakcie wędrówki, kol. Tadeusz Gałązka, omówił budowę 2 bunkrów, w tym jeden z zachowaną metalową kopułą, produkcji zakładów w Ostrowcu Świętokrzyskim. Dalsza część drogi prowadziła przez rezerwat "Źródła Tanwi", gdzie znajdowały się tablce informacyjne, umieszczone na ścieżce przyrodniczej, wykonanej przez Nadleśnictwo Narol. Po dojściu do Huty Złomy, grupa przejechała do Narola, gdzie w barze "U Rubina", każdy wybrał coś dla siebie, czyli żurek, pierogi, flaki, jakąś zupę. Dania były bardzo smaczne i bardzo obfite! Pogoda oszczędziła deszczu, szlak prowadził cały czas lasami. Do zobaczenia na kolejnej wycieczce z tego cyklu. Wycieczkę prowadził Tadeusz Gałązka, pomagał mu Stanisław Polański.

13."Od kropki do kropki" - Etap 2: Szymbark - Magura Małastowska, 7.05.2017 (niedziela).

Drugi etap ww. cyklu, to przejście piesze na trasie: Szymbark (zwiedzanie Skansenu Wsi Pogórzańskiej im. prof. Romana Reinfussa w Szymbarku) – Przeł. Żdżar (550) – Sołtysia Góra (600) – Wierch (705) – Magura Małastowska (813) – Schronisko PTTK im. S. Gabryela - Przeł. Małastowska. Uczestniczylo 38 osób. Wycieczkę prowadziła Monika Mularz-Dobrowolska, zanykała grupę Agata Lidwin. Na początku uczestnicy zwiedzili miejscowy Skansen Wsi Pogórzańskiej, potem zobaczyli i posłuchali informacji przewodniczki - kol. Moniki, na temat pobliskiego kasztelu i dworku. Zwiedzili również drewniany kościół pw. św. Wojciecha. Był również czas na konsumpcję części zabranych ze sobą wiktuałów - przed wyruszeniem na trasę. Pogoda niestety nie była zbyt łaskawa, praktycznie cały czas padał deszcz, tak więc pod nogami było dużo błota, dużo wody. i pokonując kolejne wzniesienia, grupa dotarła do schroniska na Magurze Małastowskiej, gdzie można było zamówić coś ciepłego, trochę "odparować" i nabrać sił i chęci do dalszej wędrówki, tym razem już krótkiej, bo tylko na Przełęcz Małastowską. Należy dodać, że po drodze grupa zobaczył 2 cmentarze wojenne z I wojny światowej: nr 58 i nr 60 - jeden z najlepiej zachowanych i utrzymanych.

12.110-lecie Jeziorek Duszatyńskich, 6.05.2017 (sobota)

Jubileusz powstania, na skutek potężnego osuwiska, po dużych opadach deszczu, Jeziorek Dusztyńskich. Prognoza pogody wystraszyła pewnie część wcześniej zapisanych osób, stąd udział wzięło 35 osób. Część z tych osób wyruszyła z Przełęczy pod Suliłą, przez Chryszczatą (szczyt do Korony Bieszczadów), w kierunku Jeziorek, druga grupa dojechała autokrem na parking "na Łokciu", skąd pieszo do Jeziorek Duszatyńskich. Właśnie do jeziorek Dusztyńskich zmierzały "gwiaździście" różne grupy. Po oficjalnych uroczystościach, wszyscy przeszli do Dusztyna, gdzie miał miejsce uroczysty festyn. Za 10 lat będzie kolejna rocznica, tym razem 120-lecie. Ciekawe ilu osób z tej wyprawy, zjawi się za 10 lat. Uczestników prowadzili dwaj przewodnicy: Tadeusz Gałązka i Andrzej Wesół.

11.Czar Połonin - wycieczka 1., 2.05.2017 (wtorek).

Pierwsza wycieczka z ww. cyklu na trasie: Smerek wieś – Fereczata (1102) – Okrąglik – Jasło (1153) – Przełęcz Przysłup. Tym razem uczestnicy podziwiali połoniny Jasła, jednego z najładniejszych szczytów Bieszczad. Trasa była wymagajaca, dużo podejść, ale bylo warto. Przewodnikiem był Andrzej Wesół, a uczestniczylo 45 osób.

10.Droga krzyżowa w Klimkówce, 8.04.2017 (sobota).

Zapoczątkowane ponad 10 lat temu, coroczne nabożeństwo drogi krzyżowej. w sobotę przed niedzielą palmową, odbyła się również w bieżącym roku, tym razem w Klimkówce koło Rymanowa. Z Koła Terenowego nr 32 wyjechało 102 osoby, do których dołączyły 42 osoby z Dynowa, na czele z kol. Józefą. Zgodnie z programem, po dojechaniu do Klimkówki, w miejscowym zabytkowym kościele pw. św. Michała Archanioła, ks. Paweł, wikary z parafii Godowej, uczestnik nabożeństwa, odprawił mszę św. Po mszy św. ks. proboszcz z Klimkówki, opowiedział historię świątyni parafialnej, omówił też dzieje kościółka pw. Znalezienia Krzyża Świętego, do którego prowadzi droga krzyżowa. Nabożeństwo drogi krzyżowej poprowadził ks. Paweł. Po zakończeniu nabożeństwa, część grupy rzeszowskiej pod przewodnictwem Łukasza Kuczmarza przeszła "górami" do Iwonicza Zdroju, druga część, poprowadzona przez Andrzeja Wesoła, wróciła do Klimkówki, skąd autokarem przejechała również do Iwonicza Zdroju. Po spacerze po Iwoniczu, uczestnicy wyruszyli do Rzeszowa. Grupa dynowska pojechała autokarem do Rymanowa Zdroju. Ilość uczestników świadczy o tym, że jest zainteresowanie tego typu wyjazdami, stąd w przyszłym roku też zostanie zorganizowana podobna pielgrzymka. Należy podkreślić życzliwość ks. proboszcza z Klimkówki, za udostępnienie kościoła, za poświęcenie czasu pielgrzymom.

9.Primaaprilisowy Rajd Rowerowy, 2.04.2017 (niedziela).

Rajd Primaaprilisowy do „Świętych Kamieni” miał się odbyć 1 kwietnia, ale z różnych przyczyn zostal przeniesiony na następny dzień, czyli na 2 kwietnia 2017 r. Poniżej relacja, autorstwa Barbary i Juliana Podsiadło, kórzy byli organizatorami tej wyprawy i również przewodnikami.

Uczestnicy zebrali się na rynku pod siedzibą Oddziału PTTK. O godz. 8:30 wyruszyliśmy na trasę ul. Mickiewicza, Naruszewicza, po Green Velo w górę Wisłoka, Budziwój – ul. Senatorską i Porąbki.

W Siedliskach zwiedziliśmy w przyziemu kościoła kaplicę poświęconą bł. Józefowi Kowalskiemu – ks. salezjaninowi, który zginął w Oświęcimiu. W kaplicy jest odtworzona część izby z domu rodzinnego błogosławionego, fotogramy z jego życia, płot z obozu w Oświęcimiu. Na wszystkich kaplica wywarła duże wrażenie.

W Siedliskach znajduje się wybetonowany tor rowerowy do jazdy ekstremalnej. Trzech śmiałków odważyło się nim przejechać.

Następnie jechaliśmy przez Lubenię, Wyżne, drogą nr 19 do Połomii. Po zwiedzeniu zabytkowego kościoła pw. Św. Mikołaja (budowla z kamienia, ukończona w 1577r.), zatrzymaliśmy się w Zakątku Matki Bożej Fatimskiej, który znajduje się w bardzo urokliwym miejscu, tuż za kościołem.

Tam też znajdują się te „Święte Kamienie” tzn. skały przywiezione ze świętych miejsc np. z La Salette, z Fatimy, z Jerozolimy, z Lourdes. Są tam też rzeźbione w drewnie figury świętych np. Św. Franciszka z Asyżu, Św. Jana Nepomucena, Bł. Ojca Pio, Św. Michała Archanioła, Św. Huberta i inne. W miłym miejscu szybko upłynął czas, po podbiciu książeczek KOT i zakupie kiełbasy trzeba było ruszyć dalej. Przez Baryczke, koło kościoła pw. Nawiedzenia NMP w górę zbocza, zaczęła się najbardziej wymagająca część trasy. W zasadzie wszyscy pchaliśmy rowery, ale za to był czas na rozmowy, poznanie się uczestników i podziwianie pięknych widoków, im wyżej tym dalej sięgał nasz wzrok. Po osiągnięciu grani Pasma Wilczego skierowaliśmy się na miejsce ogniska. Po upieczeniu kiełbasek i posileniu się, ruszyliśmy w drogę powrotną w kierunku północnym do Maternówki. Część trasy odbywała się drogami polnymi (około 2 km), po dojechaniu do Obręcznej (przysiółek Lubenii) trasa prowadziła ostro w dół, niektórzy rozwinęli bardzo duże prędkości, inni pokonywali swój strach, ale wszyscy szczęśliwie znaleźliśmy się na dole. Droga powrotna prowadziła przez Lubenię, Siedliska, Zarzecze, Boguchwałę, gdzie widzieliśmy stado saren. Ścieżką koło „wodociągów” dojechaliśmy do Wisłoka.

W rajdzie brało udział 16 osób. Przejechaliśmy ok. 62km, zjazdów i podjazdów było ok 840 m. Jeden z kolegów uszkodził przerzutkę, musiał przerwać rajd i wrócić do domu. Na całej trasie tylko raz była „złapana guma”.Piękna pogoda spowodowała tłumne przybycie Rzeszowian nad Zalew, co utrudniło nam przejazd do Mariny, gdzie zakończyliśmy rajd.

8."Wokół komina": Chotyniec - Wólka Żmijowska ", 2.04.2017 (niedziela).

Nowy cykl wycieczek. Poniżej relacja, sporządzona przez kol. Renatę Ferenc-Pupek, która prowadziła wycieczkę wspólnie z kol. Mateuszem Lenartem.

2 kwietnia br. odbyła się kolejna już wycieczka z cyklu :" Wokół komina", tym razem w przygranicznych rejonach woj. podkarpackiego. 45 uczestników rozpoczęło piękny i słoneczny, niedzielny poranek wizytą w cerkwi o randze obiektu UNESCO w Chotyńcu. "Koronkowa robota" ciesielska z początku XVII wieku wszystkim zapierała dech w piersiach ( nawet tym, będącym tu po raz kolejny), a niezmordowany kościelny, pan Izydor Kaczmar wspominał czas remontu po odzyskaniu świątyni przez grekokatolików.

Z Chotyńca ruszyliśmy do leżących tuż przy granicy PL-UA Wielkich Oczu - dawnego miasta o siedemnastowiecznym rodowodzie. A tam .... wielka życzliwość mieszkańców i niespodziewane dla przygodnego turysty (a jak twierdzą lokalesi, coraz więcej takich, zwłaszcza na szlaku Green Velo) bogactwo obiektów:

1/ kościół podominikański pw. Niepokalanego Poczęcia NMP i św.Andrzeja Apostoła (XVII w.), będący równocześnie Sanktuarium Matki Bożej Pocieszycielki Strapionych. Niestety cudowny obraz MB Wielkoockiej był zasłonięty, ze względu na okres Wielkiego Postu, ale przemiły pan kościelny podarował grupie obrazki z wizerunkiem tegoż;

2/ dawna synagoga z 1910 r. ( dziś biblioteka, której wnętrze wraz z niewielką Izbą Pamięci poświęconą Izraelitom udostępniła nam, pomimo dnia wolnego od pracy jej szefowa, pani Irena Litwińska) oraz kirkut.Obiekt projektował bardzo znany w ówczesnych czasach architekt Jan Sas-Zubrzycki;

3/ cerkiew grekokatolicka pw. św. Mikołaja Cudotwórcy z 1925 r., zbudowana w technologii muru pruskiego, która szczęśliwie doczekała się remontu - po jego ukończeniu na pewno tu wrócimy;

4/ dawny kasztel obronny - dziś siedziba władz gminy Wielkie Oczy.

Po zwiedzeniu ww. obiektów i spaceru po dawnym wielkoockim rynku ruszyliśmy w kierunku Żmijowisk (krótki postój na foto pod cerkwią grekokatolicką pw. Zaśnięcia Przenajświętszej Bogarodzicy z 1770 r. Spotkaliśmy tu bocianie zwiastuny wiosny i "całuśne drzewa", oblepione wprost jemiołą, i dalej do Wólki Żmijowskiej - najmniejszej miejscowości w tej gminie. Było nas więcej niż stałych mieszkańców, jest ich tu bowiem mniej niż 30.

Znowu oglądamy nieczynną (niestety) od 1947 roku świątynię (z 1894r., pw. Narodzenia NMP), po czym Mateusz zabiera grupę na przejście piesze do cudownej, śródleśnej kapliczki na tzw. Płomieniu i dalej do Majdanu Lipowieckiego.

Zaczynam odwrót, ale fani fotografii nie przepuszczają rodzinnej miejscowości abp Mieczysława Mokrzyckiego ( obecnie abp lwowski, wcześniej sekretarz Ojca św. Jana Pawła II) i dwóch drewnianych świątyń zlokalizowanych w centrum Łukawca : modrzewiowego kościoła pw. Trzech Króli (1756 r., obok ciekawe rozwiązanie dla zamontowania dzwonów - konary dębu) oraz cerkwi prosto z bajki, z 1701 roku, pw. św. Dymitra Męczennika, otoczonej pomnikowym starodrzewem.

Poganiani telefonami Prezesa Koła Łowieckiego "Łoś" z Nowej Grobli, Romana Ferenca, pędzimy na grilla i ... myśliwski bigos - dzieło pani Jadzi, a fundacja Andrzeja Prezesa Wesół(ego):).

Pojadłszy i posłuchawszy o gospodarce łowieckiej kończymy wspólną fotą i wracamy do Rzeszowa.

Dziękując Bogu za piękną słoneczną pogodę, a uczestnikom za zdyscyplinowanie, dobry nastrój oraz fotograficzno-turystyczne zacięcie, polecamy się na przyszłość - przewodnicki duet : Renka Ferenc i Mateusz Lenart.

7.Powitanie wiosny, Leśna Wola, 25.03.2017 (sobota).

Kolejne powitanie wiosny organizowane przez Koło Terenowe nr 32, Tym razem uczestnicy, a było wszystkich 510 osób, czyli dzieci i młodziezy, wychowawców, rodziców, organizatorów i przewodników. Został pobity rekord, jeśli chodzi o liczbę uczestników. Całą logistykę przedsięwzięcia przygotował kol. Andrzej Wesół, pomagał mu kol. Łukasz Kuczmarz. Miejsce zakończenia imprezy, czyli Stadnina Koni w Lenej Woli, w pełni umożliwił pobyt tak dużej liczby osób, przygotowanie pieczonej kiełbasy, herbaty. Przewodnicy prowadzili grupy uczestników różnymi drogami i ścieżkami, do bazy w Leśnej Woli przychodzili o różnym czasie Specjalną grupę stanowili rodzice z dziećmi, dziadkowie z wnukami, a nazywała się "Mama, tata i ja". Byli to najmłodsi uczestnicy. Idąc do Leśnej Woli, zdobywali punkty do odznaki "Tropiciel Przyrody", a prowadzili grupę kol. kol. Dorota Michnia i Adama Skiba. Inne grupy pochodziły z następujących szkół: SP Babica, SP Nienadówka, SP Pstrągowa, SP Pustynia, SP 10 z Jarosławia, oraz szkół podstawowych z Rzeszowa nr: 6, 10, 14, 16, 17, 27. Była także grupa z Gimnazjum nr 11 z Rzeszowa, oraz młodzież MDK Rzeszów. W czasie pobytu na terenie ośrodka, uczestnicy jeździli konno, jeździli na bryczce. Pod koniec pobytu, zostały rozlosowane nagrody (wygrywał co trzeci uczestnik), natomiast wszytkie grupy, które wykonały marzannę, otrzymały w nagrodę piłkę (nożną, do siatkówki lub do koszykówki). Nagrody zostały ufundowane przez firmę "Dekathlon" z Rzeszowa, Koło Terenowe nr 32 oraz Oddział PTTK Rzeszów. Cały czas były robione zdjecia przez kol. kol. Kazimierza Czekaja, Gabriela Ziewca, Zbigniewa Sewerniaka. Bedzie je można oglądać na stronie Oddziału PTTK w Rzeszowie, wybierając zakładkę Galerie. Cały czas potwierdzano punkty do odznak OTP, Turysta Przyrodnik, Tropiciel Przyrody oraz Siedmiomilowe Buty. Dużo osób kupiło nowe książeczki. Poniższa tabela przedstawia "obowiązki" osób z obsługi w czasie pobytu w Leśnej Woli.

Cesarz Marcin: boiska - gry i zabawy

Loegler Daniel: boiska - gry i zabawy

Wiech Michał: boiska - gry i zabawy

Frodyma Amelia: bryczki

Misiąg Przemek: bryczki

Ziewiec Gabriel: bryczki

Czekaj Kazimierz: fotograf

Sewerniak Zbyszek: fotograf

Dziedzic Irena: grill

Kamerduła Jadzia: grill

Pleśniak Zofia: grill

Podsiadło Barbara: grill

Stegińska Mariola: grill

Lidwin Agata: jazda konna

Mularz-Dobrowolska Monika: jazda konna

Wiech Teresa: jazda konna

Gałązka Tadeusz: książeczki

Hałoń Dominik - praktykant: książeczki

Latusek Marek: książeczki

Polański Stanisław: książeczki

Rak Gosia- praktykantka: książeczki

Smoleń Anna: książeczki

Michnia Dorota: Mama Tata i ja

Skiba Adam: Mama Tata i ja

Tyszczuk Barbara: Mama Tata i ja

Kuczmarz Łukasz: mikrofon, książeczki

Wesół Andrzej: komandor - wolny strzelec :-)

Mrózek Ala: swoja klasa.

Pogoda dopisała, nie było deszczu, co też było bardzo ważne dla uczestników. Również pracownicy ośrodka w Leśnej Woli postarali się, by wszyscy byli zadowoleni z pobytu na ich terenie..

6."Od kropki do kropki"- Etap 1, Stróże - Szymbark, 12.03.2017 (niedziela).

Monika Dobrowolska-Mularz zaproponowała wędrówkę zielonym szlakiem im. Wincentego Pola Stróże - Krynica. W ramach tego projektu, pierwsza wycieczka przebiegała ze Stróż do Szymbarku, a poprowadziła ją właśnie kol. Monika.. Uczestniczyło 48 osób. Z Rzeszowa, przez Tarnów, Ciężkowice grupa przyjechała do Stróż, gdzie w miejscowym Skansenie Pszczelarsklim, w Bartnej Chacie, uczestnicy skonsumowali zamówione wcześniej dania (żurek, pierogi). Wiele osób dokonało zakupu prroduktów pszczelarskich w miejscowym sklepie, zobaczyli zwierzęta w tamtejszym Mini ZOO (kucyki, konie, ptactwo domowe). Wędrówka piesza zaczęła sie w Stróżach, by przez Zieloną Górę, Maślaną Górę i Jelenią Górę, dojść do Szymbarku. Będąc na Maślanej Górze, część osób zeszła do Beskidzkiego Morskiego Oka, osuwiskowego jeziora. Pierwsza wzmianka o jego powstaniu pochodzi z 1784 r. Ponowne obsunięcie nastąpiło w 1913 r., a ostatnie w 1974 r. Po dojściu do Szymbarku, autokar wyruszył w kierunku Rzeszowa. Wycieczka udana, II etap tego cyklu planowany jest na 7.05.2017 r.

5.Okolice Błażowej, 12.02.2017 (niedziela).

Wycieczka z wykorzystaniem publicznej komunikacji autobusowej. Autobusem dojechano do Błażowej potem przez Wilczak Błażowski do Czerwonek, skąd autobusem do Rzeszowa. Po drodze zwiedzano Prywatne Muzeum Kultury Materialnej Wsi Podkarpackiej „Potoki” Augustyna Rybki, ze względu na mróz, tylko z zewnątrz. Uczestniczyło 48 osób, w tym kilkoro dzieci. Pod koniec wędrówki, grupa zatrzymała się w Borku Nowym, gdzie Dagmara Wichłacz-Głowacka, właścicielka hodowli stadniny koni i hotelu dla psów "Affectus", opowiedziała ciekawostki dot. koni i psów. Wycieczka liczna i udana. Prowadziła ją kol. Monika Mularz- Dobrowolska, młoda przewodniczka.

4.XXVI "Lasowiak", 5.02.2017 (niedziela).

Tak to jest, kolejne lata mijają, śp. kol. Andrzej Kuś zainicjował Lasowiak (marsz pieszy lub bieg narciarski, zależało to od warunków śnieżnych). W tym roku została zmieniona trasa, nie z Sokołowa do Głogowa, ale z Bud Głogowskich do Bratkowic. Uczestniczyło 25 osób, w tym córka Andrzeja Justyna z mężem. Warunki śnieżne spowodowały, że narciarze biegowi zostawili sprzęt w domu, razem z innymi przeszli trasę na piechotę. Na początku, obok leniczówki w Budach, kol. Andrzej Wesół, prezes KT32, przywitał wszystkich, i pod "dowództwem" kol. Stanisława Polańskiego, grupa wyruszyła na trasę. Pierwszy odcinek przebiegał po ścieżce przyrodniczej, wyznaczonej na obszarze NATURA 2000, w ramach Centrum Caritas Diecezji Rzeszowskiej, znajdującego sie w Budach Głogowskich. Stąd co pewien czas można było zobaczyć specjalne tablice opisujące las, czyli rośliny, zwierzęta, ekosystemy. Pod koniec wędrówki, już w poblizu Bratkowic, trasa prowadziła po innej ścieżce przyrodniczej, nazwanej "Ścieżka przyrodnicza w Bratkowicach", opisanej w terenie podobnie jak ta pierwsza. Wreszcie trzecia częścią wędrówki było ognisko. Kol. Andrzej poprosił kilka osób, by podzieliły sie wspomnieniami o kol. Andrzeju, uhonorował nagrodą najmłodszego uczestnika, jak również, wybrane losowo inne 3 osoby. Nalezy dodać, że kol. Tadeusz Gałązka, razem z żona Majką, przywieźli drewno na ognisko, i co najważniejsze rozpalili go. Nie pozostaje nic innego, jak zaprosić na kolejnego Lasowaika w przyszłym roku.

3.Zimowe przejcie Czerwonych Wierchów, 22.01.2017 (niedziela).

Nie dosyć, że zima, to jeszcze Czerwone Wierchy, w dodatku w czasie ok. 5 godz., przy wysokosciach 200-220 m n.p.m., a przewyższenia nie przekraczające 20 m. Uczestniczyło 29 osób. Kto czyta tą relację, to niech poszuka Pasmo Czerwonych Wierchów, dla ułatwienia: między Kolbuszową a Mielcem. Widać, że takie same nazwy mogą określać różne miejsca. Wycieczka sie odbyła, raków nie trzeba było używać. Na koniec pieczone kiełbaski, herbata. Nad uczestnikami czuwali dwaj przewodnicy: Tadeusz Gałązka i Łukasz Kuczmarz.

2.Okolice Rakszawy, 15.01.2017 (niedziela).

Wycieczka piesza, wyjazd z Rzeszowa i powrót, z wykorzystaniem komunikacji publicznej (PKS, MPK). Wycieczkę na trasie Rakszawa Potoki - Medynia Głogowska, w której uczestniczyło 14 osób, zaplanował i prowadził Przodownik Turystyki Pieszej, kol. Tadeusz Gałązka. Trasa wycieczki liczyła 15 km, pogoda dopisała, nie było mrozu, dużo białego puchu pod nogami, ale również na drzewach, stąd urokliwe widoki i krajobrazy. Jak było, można zobaczyć zdjęcia w galerii na stronie naszego Oddziału: www.pttk.rzeszow.pl. Zakończenie wycieczki miało miejsce w karczmie na terenie Skansenu Garncarskiego w Medyni Głogowskiej.

1.Spotkanie opłatkowe 4.01.2016 (środa).

Tradycyjnie, spotkanie opłatkowe organizowane przez Koło Terenowe nr 32 i Koło Przewodników, przy naszym Oddziale PTTK, rozpoczyna działalnoć obu jednostek. Tym razem uczestniczyło 49 osób. Spotkanie rozpoczęli kol. kol. Witold Haspel - prezes Koła Przewodników, Łukasz Kuczmarz - członek Zarządu Koła Przewodników, oraz Andrzej Wesół - Prezes Koła Terenowego nr 32. Dużo osób przyniosło własne wypieki, które uzupełniły smakołyki zakupione na tą okazję. Oprawę muzyczną zapewnił kol. Wacław Wałach, który akompaniował na gitarze, podczas śpiewu wywietlanych na ekranie kolęd.